Nie tylko Gazeta Wyborcza lansuje tezę, że Bezpartyjni Samorządowcy dali się ograć Prawu i Sprawiedliwości. Za dobrą monetę wzięli obietnicę obniżenia podatku miedziowego i wielkich inwestycji dla Dolnego Śląska, tymczasem w przedłożonym przez rząd projekcie budżetu na rok 2019 nie ma śladu po postulatach z umowy koalicyjnej.
Mam kolegę, który twierdzi, że dokument zatytułowany wzniośle “umową koalicyjną” można już dziś zawiesić na gwoździu w toalecie, bo tylko tam będzie z tych pięciu kartek jakiś pożytek. Teza wydaje się śmiała i przynajmniej na razie trudna do zweryfikowania. Kolega opiera ją na założeniu, że PiS-owi nie wolno ufać. Tu pada przykład Andrzeja Leppera, który swego czasu też się z Jarosławem Kaczyńskim układał, a skończył jak skończył.
Przykład Leppera jest o tyle trafiony, że wówczas PiS-owi po raz pierwszy wytknięto publicznie korupcję polityczną. Wszyscy na własne oczy mogliśmy zobaczyć nagranego ukradkiem wiceprezesa partii Adama Lipińskiego, jak obiecuje posłance Renacie Begier stanowisko podsekretarza stanu plus wykup weksla w zamian za wystąpienie z Samoobrony i poparcie rządu. Ten sam mechanizm, udoskonalony w wyniku wieloletniej praktyki, ma ponoć zostać zastosowany na Dolnym Śląsku.
Mówiąc wprost, PiS nie zamierza wywiązać się z podjętych zobowiązań. Układ z Bezpartyjnymi Samorządowcami jest tymczasowy, potrzebny tylko na kilka miesięcy. Według mojego kolegi, do połowy roku 2019 politycy Prawa i Sprawiedliwości planują przeciągnąć na swoją stronę tylu sejmikowych radnych, by bez konsekwencji zerwać koalicję z Bezpartyjnymi Samorządowcami i rządzić Dolnym Śląskiem samodzielnie. Wtedy rząd nie będzie musiał rezygnować z milionów wpłacanych do budżetu przez KGHM, a w roku wyborczym pieniądze będą mu bardzo potrzebne.
O nieczystych intencjach PiS-u ma świadczyć deklaracja, że zmiany w formule naliczania podatku miedziowego zostaną wprowadzone dopiero w połowie 2019 roku, a nie już od 1 stycznia. Nie jestem przekonany, czy to dobry argument, bo tego rodzaju zmiana wymaga analiz, przeliczeń, uzgodnień. Jako Dolnoślązak chciałbym za pół roku przekonać się, że mój kolega nie miał racji. Chciałbym wierzyć, że polityka nie jest aż taka brudna. I że PiS umie grać fair.
Piotr Kanikowski
Drukuj
Email
