Na rozpatrzenie przez Radę Miejską Legnicy czekają dwie kontrowersyjne petycje: jedna przekonująca o szkodliwości szczepień, druga wymierzona w społeczność LGBT. Rządząca miastem większość boi się tych tematów, bo publiczna dyskusja lub głosowane niechybnie ujawniłyby, kto jest antyszczepionkowcem, a kto homofobem.
W pierwszej z petycji Anna Szmelcer, przewodnicząca Stowarzyszenia Polska Wolna od GMO, zabiega, by Rada Miejska Legnicy sprzeciwiła się szczepieniom oraz wszelkim “ograniczeniom wolności”, narzuconym w związku z pandemią COVID-19. Druga petycja, autorstwa Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin, zachęca by „w dobie rozpasania ideologii LGBT oraz neomarksistowskiej ideologii gender” legnicki samorząd przyjął Kartę Praw Rodziny. To homofobiczny dokument przygotowany przez Ordo Iuris, w którym pod pretekstem ochrony rodzin ruguje się edukację seksualną ze szkół, stygmatyzuje osoby nieheteroseksualne, propaguje rozwiązania utrudniające funkcjonowane samotnym rodzicom i parom pozostającym w nieformalnych związkach.
Rada miejska mogłaby w kilka minut oba dokumenty odrzucić, tak jak zrobiło to już wiele samorządów w Polsce. Nie tylko dochowałaby ustawowych procedur i terminów, ale też wysłała w eter jednoznaczny sygnał, że legnickie władze uważają szczepienia za konieczne oraz że miasto nie dryfuje niebezpiecznie w stronę “stref wolnych od LGBT”.
Sęk jednak w tym, że część radnych utożsamia się z treścią petycji. Myślą dokładnie tak jak Anna Szmelcer i Ordo Iuris, że szczepionki to niebezpieczny eksperyment a “ideologia gender”, LGBT i edukacja seksualna w szkołach zagrażają chrześcijańskim rodzinom. Jednocześnie wstydzą się swoich poglądów lub boją się do nich przyznać przed ogółem wyborców, by nie zostać zaliczonym do foliarzy czy homofobów.
Nie ma innego wyjaśnienia dla decyzji z listopadowej sesji, by nie wprowadzać uchwał w sprawie kontrowersyjnych petycji do porządku obrad. Głosami radnych z Prawa i Sprawiedliwości oraz klubu prezydenta schowano je w zamrażarce przewodniczącej Marty Wisłockiej. Bóg jeden wie, na jak długo. Legniccy radni najprawdopodobniej liczą, że jeszcze za tej kadencji mniejszości seksualne wyginą jak mamuty, szczepionki okażą się bronią masowego rażenia, a Ziemia pozostanie już po wieki wieków płaska.
Piotr Kanikowski