Mikołaj jaki jest każdy widzi: to interesowny brzuchaty oblech z siwą brodą w przewiązanej paskiem kufajce. Z dzieciństwa pamiętam zupełnie innego. Świętego. Gdy pojawiał się w kościele, nosił nie szlafmycę z pomponem, ale biskupią sakrę, długi, ciągnący się po ziemi płaszcz i pastorał. Miał budzący zaufanie głos kościelnego. A nim sięgnął do wora po podarek, kazał się żegnać i odpytywał z pacierza.
Tamtemu porządne katolickie rodziny mogły zaufać w ciemno. Ten współczesny, podobny do pedofila z internetu, czort wie co przynosi.
Grozą sytuacji pozwala docenić lektura materiałów o ?zagrożeniach duchowych dzieci? wywieszonych na tablicy informacyjnej parafii w Tomaszowie Bolesławieckim. Tamtejszy proboszcz przestrzega m.in. przed uwielbianą przez dzieci postacią kotki z kreskówek ?Hello Kitty!?. Legnicka kuria z zapałem rzuciła się do gardeł genderowcom, a w tej sprawie milczy, choć przecież po skierowaniu na niewinną kocią mordkę snopu ewangelicznego światła z katolickich portali nietrudno dostrzec rysy demona. ?Jakie są korzenie kotka, którego zna cały świat? Czy ludzie mają wiedzę na ten temat?? – pyta autor artykułu z parafialnej gabloty. I odpowiada: ?Według hiszpańskich źródeł, postać kociaka została stworzona przez zrozpaczonego ojca, którego chora na nowotwór córka umierała. Ojciec, by ratować życie dziecka zawarł pakt z demonem, ofiarowawszy za ocalenie życia swej córki, stworzenie symbolu, który będzie czczony w świecie, oczywiście ? ku chwale piekieł. Nazwa jest następująca: Hell ? o ? Kitty. Jak widać kotek nie ma? ust! Dlaczego? Dlatego, że dziecku jest je łatwo zamknąć i wtłoczyć wszelką treść. Dziecko jest nieświadome. Także kto kupuje przedmioty z wizerunkiem tego kociaka, naraża dziecko na poważne niebezpieczeństwo sfery duchowej. Oddaje malucha w ręce demonów!?
Zatem przed świętami diabeł musi zacierać kopytka. Od maskotek, ubranek, książek i gadżetów z Hello Kitty uginają się półki w hipermarketach i pewnie niejednego demona rozniosą po dzieciach fałszywi mikołaje w czerwonych kufajkach.
Zainspirowany przez parafię w Tomaszowie, wgłębiłem się w lekturę prawicowych portali, co upewniło mnie, że zło ma wiele twarzy, a lista ?zagrożeń duchowych dzieci? w żadnym wypadku nie powinna kończyć się na jednym kotku. Że niebezpieczny jest Harry Potter i te jego czary mary, to – jak mawia prezes Kaczyński – oczywista oczywistość. Te same okultystyczne moce reprezentują też lalki Monster High. W bajkach homoseksualne lobby trzyma się równie mocno jak w polskim Sejmie, choć już w 2007 roku Ewa Sowińska, była rzecznik praw dziecka, zdemaskowała noszącego czerwoną torebkę teletubisia Tinky Winky jako geja. Króliczek z ?Misia Uszatka? też paraduje po ekranie w damskich ciuszkach. Ponieważ Bolek i Lolek są stałymi partnerami, rodzi się podejrzenie, czy Tola to nie przykrywka. Amoralne wzorce rozpowszechnia serial o smerfach – typowej lewackiej komunie złożonej bez mała z samych facetów. Warto też sobie też zadać pytanie, dlaczego kot Bonifacy mówi damskim głosem? Czy to aby nie transwestyta?
I tak dalej, i tak dalej. Przykłady można mnożyć w nieskończoność. Dlatego, drodzy rodzice, czas skończyć z bajkami a na święta najbezpieczniej dać dziecku rózgę.
Piotr Kanikowski
PS: Felieton pochodzi znajnowszego numeru bezpłatnego 24 Tygodnika Legnica – Lubin, który dziś trafił do dystrybucji. Pytajcie o nas w sklepach, urzędach, przychodniach.
Drukuj
Email
