Bój o koncesję na rejon Bytomia Odrzańskiego rozpoczyna się od nowa. Minister środowiska uchylił swą styczniową decyzję, która przyznawała prawa na poszukiwanie miedzi i srebra na tym obszarze rywalowi KGHM – kontrolowanej przez Kanadyjczyków spółce Leszno Copper.
Decyzja, w wyniku której złoża miedzi przylegające do obszarów koncesyjnych KGHM mogły zostać przejęte przez konkurencję polskiej spółki – co przyblokowałoby jej rozwój w przyszłości – wywołała polityczną burzę. Premier Donald Tusk zapowiadał, że okoliczności wydania tej decyzji zostaną zbadane przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. W tej sytuacji los odwołania złożonego przez zarząd KGHM był łatwy do przewidzenia.
Minister środowiska Maciej Grabowski postanowił uchylić sporną decyzję koncesyjną. Jako pretekstu użył argumentu, że składając oferty firmy Leszno Copper i KGHM Polska Miedź nie wiedziały, jakie kryteria zastosuje resort do ich porównywana.
- Uważam, że uczestnicy powinni znać zasady gry od początku. Tak rozumiem transparentność i konkurencyjność rozstrzygania sporów przez administrację – tłumaczy minister Grabowski w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Proces koncesyjny na Bytom Odrzański rozpoczyna się od nowa.
Leszno Copper należy do Miedzi Copper Corporation z siedzibą w Luksemburgu, która z kolei jest własnością kanadyjskiego funduszu Lumina Capital. Interesów Doradcą Kanadyjczyków i dyrektorem generalnym Miedzi Copper jest Stanisław Speczik, były prezes KGHM.
Postawa ministerstwa w sporze o koncesję sprowokowało Miedzi Copper do znacznego ograniczenia zakresu inwestycji w Polsce. Kanadyjczycy zamrozili program inwestycyjny o wartości 250 mln zł, zrezygnowali z trzech posiadanych koncesji i wycofali trzy inne wnioski koncesyjne. Nie wiadomo, czy zechcą dalej rywalizować z KGHM o Bytom Odrzaqński.