W sobotę (26.04) drużyna Miedzi Legnica podejmie na własnym stadionie Dolcana Ząbki. Poczatek meczu o godz. 19. Dolcan zajmuje obecnie czwarte miejsce w tabeli, Miedź jest dziesiąta, ale ostatnio pokonała Arkę Gdynia (2:1) oraz Energetyka ROW Rybnik (3:0). Bardzo chce kontynuować tę dobrą passę.
Adam Fedoruk, trener Miedzi: – Dolcan to silny rywal, prezentujący ofensywny styl gry. O walorach tej drużyny świadczy choćby ich niedawne zwycięstwo w Brzesku z Okocimskim aż 6:0. Mimo gry trójką obrońców, w defensywie prezentują się także bardzo solidnie. Możemy wygrać, pod warunkiem, że narzucimy rywalom swój styl gry, wytrzymamy wysokie tempo przez 90 minut oraz utrzymamy dobry poziom skuteczności z ostatnich spotkań. Właśnie za dobre tempo gry byliśmy chwaleni w ostatnich meczach i liczymy, że tym razem także będzie to nasz atut. Na pewno cieszy to, że nasi ofensywni gracze w meczach z Arką czy Rybnikiem strzelali bramki, bo to dodaje nam pewności siebie. Chcemy kontynuować passę zwycięstw i piąć się w górę tabeli.
Piotr Tworek, trener Miedzi: – Jeśli chodzi o naszą sytuację kadrową przed starciem z Dolcanem, to martwią trochę problemy zdrowotne Krzyśka Wołczka, który nabawił się jelitówki i w czwartek nie trenował. Ale do meczu jest jeszcze trochę czasu i być może uda się postawić go na nogi. Z drugiej strony absencja jednego gracza to szansa dla innych, a w meczu z Rybnikiem z bardzo dobrej strony pokazał się Ireneusz Brożyna. Pozytywna wiadomość jest taka, że tym razem nikt nie pauzuje za kartki. Wciąż nie możemy skorzystać z kontuzjowanego Patryka Kiełpińskiego, ale coraz bliżej powrotu do gry jest Jakub Chrzanowski, który w czwartek po raz pierwszy po kontuzji trenował z pełnym obciążeniem. Robimy też wszystko, żeby zespół jak najlepiej zregenerował się po środowym starciu z Rybnikiem. Co do rywala, to jego ustawienie z trójką obrońców gwarantuje ofensywną grę, a co za tym idzie, zapowiada się ciekawe widowisko. Obserwujemy ten zespół od dawna i wiemy, że to ustawienie daje im często przewagę w środku pola. Ale w momencie gdy uda nam się przerwać ich atak, bardzo dużo wolnego miejsca będzie na skrzydłach i tam będziemy szukać przewagi.
Po przegranych spotkaniach z Bełchatowem i Łęczną z początku rundy szanse na awans Miedzi do ekstraklasy są już tylko czysto hipotetyczne. Do rozegrania jest 8 meczów. Przeciwnicy wyglądają teoretycznie na słabszych, więc do końca sezonu dałoby się zgarnąć maksymalnie 24 punkty. Tylko w sprzyjających okolicznościach mogło by to wystarczyć na awans. Warto mocno zacisnąć kciuki.
Źródło: Miedź Legnica/ oprac. PEKA
FOT. MIEDŹ LEGNICA