Była ostra wymiana ciosów, dziwne insynuacje, sporo nerwów. Ostatecznie jednak Rada Miejska zgodziła się zmienić Lokalny Plan Rewitalizacji w taki sposób, by Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa im Witelona mogła wystartować w dodatkowym konkursie o środki unijne na wyposażenie nowego budynku uczelni przy ul. Nowy Świat.
Projektu uchwały w tej sprawie nie było w porządku dzisiejszej sesji, kiedy przewodniczący Jan Szynalski ją zwoływał. Prezydent Tadeusz Krzakowski zgłosił go w ostatniej chwili, co wywołało opory części opozycji. Radna Ewa Szymańska z PiS-u jako pierwsza sprzeciwiła się włączeniu tej sprawy do porządku obrad. Jej zdaniem obszerność przedstawionego materiału (121 stron) nie pozwalała na odpowiedzialne podjęcie decyzji w takim trybie.
Prezydent Tadeusz Krzakowski wyjaśnił, że sprawa jest pilna i ważna. Wniosek PWSZ trafił do niego dopiero w ostatnich dniach, więc nie mógł być w terminie przekazany radnym do zapoznania się. Wszystko dlatego, że Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego, który zaoszczędził trochę środków, dopiero niedawno postanowił ogłosić dodatkowy konkurs na dofinansowanie z Unii Europejskiej. PWSZ chce ubiegać się w nim o pieniądze na wyposażenie prawie gotowego ośrodka badawczo-wdrożeniowego, ale żeby uczelnia mogła złożyć papiery, rada miejska musiała dokonać zmian w Lokalnym Planie Rewitalizacji. Odkładanie sprawy do następnej sesji byłoby bezcelowe, bo PWSZ nie mogłaby wówczas wziąć udziału w konkursie.
Najgłośniej sprzeciwiał się radny Paweł Frost z Platformy Obywatelskiej.
- Dziwi mnie upór, z jakim pieniądze przeznaczone na rewitalizację Zakaczawia przenoszą się na jeden podmiot, nie będący z Zakaczawia. Te pieniądze powinny się znaleźć na Zakaczawiu – grzmiał Frost, wzbudzając równie gwałtowną reakcję prezydenta.
Tadeusz Krzakowski ripostował: – To kłamstwo, że cokolwiek zabiera się Zakaczawiu. Nie zabiera mu się ani złotówki. Chodzi o dodatkowe środki, które i tak nie mogłyby być wykorzystane na inne cele. Pańska retoryka szkodzi miastu. Pan chyba nie chce, by te pieniądze trafiły do miasta.
W trakcie przerwy radni zapoznali się z projektem, wyjaśnili wątpliwości, a po wznowieniu obrad już bez sporów dokonali zmian, na których zależało PWSZ i prezydentowi.