Nocą z 19 na 20 kwietnia dwóch zamaskowanych mężczyzn włamało się do lombardu w centrum Złotoryi i uciekło z łupem wartym kilka tysięcy złotych. Zaplanowali przestępstwo idealne i zacierali ślady, które mogły doprowadzić do nich policjantów. Mimo tego już kilka godzin po skoku siedzieli ze skutymi rękami na komendzie.
Skok zarejestrowała jedna z kamer monitoringu zainstalowanych w Złotoryi. Na nagraniu widać dwóch szczupłych mężczyzn ubranych w ciemne spodnie i ciemne bluzy z kapturami na głowach. Mają też, zgodnie z przepisami obowiązującymi w czasie epidemii, maseczki zasłaniające usta i nos. Wybijają kamieniem szybę wystawową lombardu, a potem szybko pakują do dużej torby sprzęt z wystawy i uciekają. Zabrali to, co było w zasięgu ich rąk: telefony komórkowe, konsole playstation, sprzęt komputerowy. Po włamaniu usiłowali pozbyć się wykorzystanych przy tej robocie ubrań.
- Lokalni policjanci od razu zajęli się tą sprawą a w wyniku przeprowadzonych czynności wytypowano potencjalnych włamywaczy – mówi st. sierż. Dominika Kwakszys, oficer prasowa Komendy powiatowej Policji w Złotoryi. Zwraca uwagę, że podejrzani chcieli dokonać przestępstwa idealnego, nie do wykrycia. – Ich starania były nieskuteczne, bowiem w wyniku wnikliwej pracy kryminalnych, już kilka godzin od zgłoszenia sprawcy zostali zatrzymani. Funkcjonariusze weszli do jednego z mieszkań na terenie miasta, gdzie zatrzymali trzech mężczyzn w wieku od 21 do 23 lat oraz zabezpieczyli niemal całość skradzionego mienia.
Jeden z zatrzymanych, odpowiedzialny za ukrywanie skradzionych przedmiotów, usłyszał zarzut paserstwa, za co może trafić na pięć lat do więzienia. Pozostali dwaj będą odpowiadać przed sądem za kradzież z włamaniem. Grozi im do 10 lat pozbawienia wolności.
FOT. POLICJA LEGNICA