Sąd Najwyższy zdecydował, że proces mecenasa Zbigniewa K., dyrektor Elżbiety W. i księgowej Doroty Ś. – oskarżonych o liczne oszustwa na szkodę klientów i współpracowników legnickiej kancelarii prawnej – będzie się toczył przed Sądem Okręgowym w Legnicy. Wokanda jest wyznaczona na 7 i 12 czerwca.
Sąd Okręgowy w Legnicy próbował uniknąć takiej sytuacji, argumentując to dobrem wymiaru sprawiedliwości. Chodziło o to, że mecenas Zbigniew K. od wielu lat jest związany z legnickim środowiskiem prawniczym, regularnie występował przed Sądem Okręgowym w Legnicy i zna się osobiście z orzekającymi tu sędziami, co mogłoby rodzić wśród obserwatorów podejrzenia o brak bezstronności. Z tego powodu prawie trzy miesiące temu poproszono Sąd Najwyższy o wyznaczenie innego miejsca procesu.
Sąd Najwyższy nie zgodził się na to. Już 20 lutego 2018 r. wydał postanowienie, że sprawa mecenasa K. i dwóch pracownic jego kancelarii, ma się toczyć w Legnicy. “Akceptacja tego wniosku oznaczałaby (…) uznanie, że racjonalne i uzasadnione jest twierdzenie, iż sąd właściwy nie jest w stanie w sposób bezstronny i obiektywny rozpoznać sprawy, w której stroną jest osoba wcześniej występująca przed tym sądem w ramach swoich obowiązków zawodowych. O ile relacje pomiędzy osobami wykonującymi zawód sędziego czy adwokata będą miały inny niż zawodowy charakter, tj. koleżeński czy przyjacielski, to wówczas sędzia powinien złożyć stosowny wniosek o wyłączenie go z udziału w rozpoznawaniu takiej sprawy” – czytamy w uzasadnieniu postanowienia.
Zdaniem Sądu Najwyższego w tej sprawie nie zachodzą ustawowe przesłanki, które nakazywałyby przekazanie sprawy innemu sądowi.
Akt oskarżenia, który przygotowała Prokuratura Okręgowa w Legnicy, zarzuca trojgu pracownikom kancelarii przywłaszczenie ponad 1,8 mln zł na szkodę 163 osób. Oskarżeni to mecenas Zbigniew K., Elżbieta W. – dyrektor do spraw administracyjno-finansowych w jego kancelarii adwokackiej – i księgowa Dorota Ś. Poszkodowani pochodzą z całego kraju, bo legnicka kancelaria – swego czasu jedna z największych na rynku – miała filie w kilku miastach oraz w niemieckim Essen.
Legnicka kancelaria podejmowała się reprezentowania swoich klientów przed sądami w sprawach np. o ubezpieczenie z wypadku albo zwrot wierzytelności. Należne im pieniądze z firm ubezpieczeniowych oraz od komorników wpływały na jej konto. Zgodnie z umową, powinny być w ciągu 14 dni przekazane klientom. Ale kancelaria w ogóle nie dokonywała takich wypłat, dokonywała wypłat ze znacznym opóźnieniem albo wypłacała tylko niewielką część środków. Oszukiwani byli też agenci współpracujący z mecenasem, bo nie wypłacano im obiecanej prowizji za dostarczone do kancelarii sprawy odszkodowawcze. Zbigniew K. i Elżbieta W. kierowali bez zgody i wiedzy klientów pozwy oraz wnioski do sądów. Dokonywali fikcyjnego podziału długów na kilkanaście lub kilkadziesiąt części i dochodzili ich w odrębnych postępowaniach, w wyniku czego oskarżeni otrzymywali sztucznie powiększone zwroty tytułem zastępstwa procesowego. Klienci niekiedy nawet nie byli świadomi tych operacji.
Przebieg procesu będziemy relacjonować na bieżąco na naszym portalu.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI
to dobra wiadomość, igrzyska odbędą się na miejscu