Od 9 czerwca po zmodernizowanej linii kolejowej Legnica – Lubin zaczną kursować pociągi pasażerskie. Mimo protestów mieszkańców gminy Lubin, wójta i niektórych radnych sejmiku, zarząd województwa nie zgodził się, aby stawały na stacjach Gorzelin, Chróstnik, Raszówka i Rzeszotary. Część pociągów z Lubina ma się też nie zatrzymywać w Jaśkowicach Legnickich, Szczedrzykowicach i w innych miejscowościach przy magistrali Legnica – Wrocław.
Lubin przestanie być obszarem wykluczenia komunikacyjnego, ale leżące na południe od miasta wioski z ok. 3 tysiącami mieszkańców – nie. Dla zarządu województwa ważniejszy jest bowiem czas przejazdu. Marszałek Tymoteusz Myrda chce, aby wszystkie pociągi relacji Lubin – Legnica – Wrocław przejeżdżały tę trasę w godzinę. Na razie z 9 zaplanowanych w rozkładzie par pociągów Lubin – Wrocław w wyznaczonym przez marszałka czasie mieści się jeden, bo po drodze będzie miał tylko trzy przystanki (Legnica, Wrocław Nowy Dwór, Wrocław Muchobór). Pozostałe będą jechać 1 godzinę i 12 minut albo – w wersji przyspieszonej (pomijając stacje Jaśkowice Legnickie, Szczedrzykowice, Przedmoście Święte)- 1 godzinę i 3 minuty .
Sprawdziliśmy, jakie to będzie miało skutki dla mieszkańców Jaśkowic Legnickich. Obecnie mają oni w rozkładzie po 20 pociągów w obu kierunkach na dobę. Po 9 czerwca będzie ich 21/22.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI