- Nasz świat jest ciągle zagrożony – mówi Lech Raczak. W sobotę premiera „Makbeta” w jego reżyserii. Spodziewam się spektaklu, który jak syrena alarmowa zawyje w głowach, że idzie krwawa rzeź.
Lech Raczak jest żywą legendą niezależnej kultury, współzałożycielem słynnego alternatywnego Teatru Ósmego Dnia z Poznania. To postać dobrze znana legnickiej publiczności, bo od 14 lat regularnie tu powraca.
- To dla nas zaszczyt, że Lechu realizuje u nas swoje projekty – mówi Jacek Głomb, dyrektor Teatru Modrzejewskiej. „Makbet” jest ósmym przedstawieniem wyreżyserowanym przez Lecha Raczaka w Legnicy i zarazem pierwszym dramatem Szekspira, który robi w życiu.
- W stanie wojennym, w roku 1982, „Makbet” pojawił się po raz pierwszy w tym teatrze. Teraz raz jeszcze opowiadamy tę historię, może nie w stanie wojennym, ale w sytuacji bardzo trudnej dla naszego kraju. Dlatego nie sposób nie szukać tu pewnych podobieństw – dodaje Głomb.
Przed czterdziestu laty w Teatrze Ósmego Dnia Raczak robił ze swymi przyjaciółmi przedstawienia ostro, ironiczne komentujące rzeczywistość PRL-u. Wystawiali je nie bojąc się władzy na ulicach, po kościołach. Teraz zapowiada, że wolałby uniknąć doraźnych, politycznych skojarzeń, choć historia Makbeta – żądnego władzy tyrana, który sprowadzając na świat przemoc, ściąga zemstę także na swoją głowę – łatwo mogłaby być czytana również w ten sposób.
- Myślę, że ten spektakl warto traktować trochę szerzej, nieomal metafizycznie – zaleca Lech Raczak. -To może być opowieść o tym, jak człowiek zagraża światu, który sam tworzy. I taka interpretacja byłaby mi bliższa.
„Makbet” to historia ze średniowiecznej Szkocji. Scenograf Bohdan Cieślak, autorka kostiumów Natalia Kołodziej oraz kompozytor Jacek Hałas szukali jednak sposobu, by widzowie rozpoznali w zaprezentowanej im wizji światy, które niszczeją na ich oczach z czyjejś winy albo ulegają autodestrukcji. To sygnał, że mimo przerażających hekatomb natura człowieka się nie zmieniła, a napisany 400 lat temu tekst (tu w barwnym tłumaczeniu niezrównanego Stanisława Barańczaka) wciąż pozostaje aktualną przestrogą. Zaledwie o kilkaset kilometrów od Legnicy toczy się wojna na Ukrainie. Do Europy docierają uciekinierzy wojenni z Bliskiego Wschodu. Gdzieś w Afryce – o czym nawet nie chcemy wiedzieć – władcy wybijają swoich poddanych. Właśnie o tym mówi Raczak. O eksterminacji, która nie jest literacką fikcją, ale rzeczywistością początku XXI wieku: – Tak myślałem, żeby można było rozpoznać w tej przestrzeni współczesnych panów wojen i gangsterskich porachunków. To jest pewna paralela, którą można ze światem Szekspira mieć.
W przedstawieniu bierze udział solidna część zespołu Teatru Modrzejewskiej oraz grupa aktorów z zewnątrz. Makbeta gra Rafał Cieluch, a Lady Makbet Magda Skiba (oboje na zdjęciu)
„Makbet” Williama Szekspira w reż. Lecha Raczaka. Premiera: 11 lutego o godz. 19. Kolejne spektakle: 17, 18, 19, 26 lutego o godz. 19. BILETY i REZERWACJA: 30/ 20 zł, tel. 76/ 72 33 505, bilety@teatr.legnica.pl
Piotr Kanikowski
FOT. PIOTR KANIKOWSKI
Dla Czytelników 24Legnica.pl i 24 Tygodnika Teatr Modrzejewskiej ufundował dwuosobowe zaproszenie na spektakl 19 lutego (niedziela). Zainteresowanym przypominamy nasz adres: konkursy@24legnica.pl. Wystarczy przysłać na niego mejla zatytułowanego „Makbet”, w treści podając swoje imię, nazwisko oraz numer telefonu, na który oddzwonimy z informacją o wygranej.