- Do końca tygodnia rozstawimy pojemniki na śmieci w Legnicy w taki sposób, by każdy kto produkuje odpady, miał do nich dostęp – zapowiada Józef Wasinkiewicz, prezes Legnickiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej. Nie oznacza to jednak, że już od poniedziałku każdy, kto chce, będzie miał u siebie na podwórku pojemniki do selektywnej zbiórki.
Od poniedziałku wchodzi w życie podatek śmieciowy i nowe zasady gospodarki odpadami. Właścicielami produkowanych przez nas śmieci stanie się gmina i odtąd to ona będzie odpowiadać za ich odbiór. W przypadku Legnicy zajmie się tym Legnickie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej. Na przełomie czerwca i lipca LPGK czeka więc gigantyczna operacja logistyczna: w krótkim czasie musi rozstawić po mieście ok. 18-20 tysięcy różnego rodzaju pojemników na śmieci, by nie dopuścić do zagrożenia epidemiologicznego.
W idealnej wersji każdy, kto zadeklarował chęć segregowania odpadów, od poniedziałku powinien mieć u siebie pod domem co najmniej dwa kubły: żółty na odpady surowcowe przeznaczone do odzysku (papier, plastik, kartony po mleku czy sokach, torebki foliowe, puszki po napojach i konserwach, itp) oraz czarny na odpady zmieszane (zabrudzone opakowania po żywności, zużyte odpady higieniczne, brudne butelki plastikowe po oleju itp). Dodatkowo przy budynkach jednorodzinnych pozbawionych przydomowego kompostownika powinny stanąć brązowe pojemniki na odpady biodegradowalne (trawę, liście, gałęzie, rośliny z ogrodu, odpady kuchenne, itp). W 300 punktach (docelowo będzie ich 500) pojawią się jasnozielone pojemniki, do których legniczanie będą mogli zbierać szkło.
W praktyce precyzyjne, zgodne z deklaracjami śmieciowymi, rozstawienie właściwych pojemników po stutysięcznym mieście w tak krótkim czasie jest niemożliwe, dlatego od 1 lipca na pewno będziemy mieć pod domem tylko czarne pojemniki na odpady zmieszane.
- W przyszłym tygodniu i może w następnych dniach będziemy jeszcze pojemniki wymieniać, dostawiać, przestawiać, aby dostosować je do potrzeb zasygnalizowanych w deklaracjach śmieciowych – mówi prezes Józef Wasinkiewicz.
Pojemniki są własnością LPGK a za ich dzierżawę mieszkańcy będą musieli spółce płacić (miesięczne stawki są zróżnicowane w zależności od pojemności pojemnika od 2 zł netto za 60-, i 120-litrowe poprzez 3 zł za 240-litrowy, do 80 zł za pojemnik na 10 metrów sześciennych śmieci). Można w sklepie kupić własne pojemniki, ale muszą być zgodne z regulaminem i posiadać stosowne atesty. Łatwiej i korzystniej wydzierżawić je od LPGK.
Taka dzierżawa wymaga jednak złożenia zamówienia na pojemniki i podpisania umowy najmu ze spółką. Ze względu na dobro mieszkańców, prezes Józef Wasinkiewicz te formalności zostawia na później. W pierwszej kolejności LPGK skupi się na odpowiednim rozstawieniu pojemników po Legnicy, takze tam, skąd ani zamówienia, ani umowy nie dostał. Na podpisywanie papierów – jak mówi prezes – przyjdzie czas.
Ale uwaga: mogą się zdarzyć miejsca, do których LPGK z pojemnikami nie dotrze. Dotyczy to tych nieruchomości, z których do tej pory odbierały śmieci inne firmy. Nie mając ich w swojej ewidencji, LPGK może po prostu nie wiedzieć, że tam ktoś czeka na kubły, zwłaszcza jeśli lokatorzy zapomnieli o złożeniu w ratuszu deklaracji śmieciowej.
Można się zabezpieczyć przed tym, że LPGK nie dowiezie nam kubła na śmieci lub dowiezie niewłaściwy. Wystarczy zgłosić się w Zakładzie Oczyszczania Miasta na ul. Nowodworskiej, złożyć zamówienie na pojemniki, podpisać umowę i samemu przywieźć je do siebie.
Druki zamówienia (gotowe do wydrukowania w domu) można ściągnąć z internetu. Razem z cennikami za pojemniki są TUTAJ.
Po 1 lipca LPGK nie wycofa wykorzystywanych dotychczas kubłów, jeśli odpowiadają przepisom ustawy. Aby sprostać zadaniu za 2 mln zł spółka dokupiła 10 tysięcy nowych, które będzie wydawać mieszkańcom.