Głosami 10 radnych Rada Miejska Legnicy przyjęła “Apel w sprawie obrony dobrego imienia Świętego Jana Pawła II Honorowego Obywatela Legnicy”. Mimo szacunku do papieża, większość radnych wolała nie głosować w tej sprawie, uznając, że to polityczna zagrywka inspirowana przez Nowogrodzką.
Apel jest reakcją na film dokumentalny Marcina Gutowskiego “Franciszkańska 3″ wyemitowany przez stację TVN oraz książki Marcina Gutowskiego “Bielmo. Co wiedział Jan Paweł II” i Ekke Overbeeka “Maxima Culpa. Jan Paweł II wiedział’. We wszystkich tych publikacjach dziennikarze wykazują – w oparciu o materiały z archiwum Instytutu Pamięci Narodowej, dokumenty kościelne, relacje pokrzywdzonych i świadków – że Jan Paweł II jeszcze jako kardynał Karol Wojtyła, metropolita krakowski, miał wiedzę o przypadkach księży molestujących dzieci i młodzież w jego archidiecezji. Reagował na nie w taki sam sposób, jak biskupi karani obecnie za tuszowanie pedofilii, tzn. przenosił księży-molestantów na inne parafie, gdzie przynajmniej część z nich dalej dopuszczała się przestępstw seksualnych. Starał się nie dopuścić do ujawnienia skandali, które mogłyby zagrozić Kościołowi. I – last but not least – nie okazywał troski ofiarom.
Obertaniec: Zlecenie na papieża
Stanisław Obertaniec – były senator, założyciel i długoletni dyrektor Radia Plus Legnica - uważa, że tego rodzaju publikacje uchybiają czci Jana Pawła II.
- Tą sprawą powinni się zająć fachowcy: archiwiści, historycy, a nie ludzie, którzy (przepraszam, użyję tego zwrotu) dostali zlecenie na papieża, bo jak dotychczas żaden autorytet naukowy nie przyłączył się do tego, co tam powiedziano w tej audycji w TVN-ie, z wyjątkiem niektórych dziennikarzy, powiedzmy oględnie – argumentował podczas sesji Rady Miejskiej Legnicy Stanisław Obertaniec. – Niech to wezmą w swoje ręce historycy i niech patrzą na to tak, jak się powinno patrzeć w kontekście tamtego czasu, bo to, co się teraz mówi, jest ahistoryczne.
Stanisław Obertaniec jest w gronie 28 osób, fundacji, stowarzyszeń i instytucji o prawicowych i ultrakatolickich korzeniach, które w piątek złożyły w biurze Rady Miejskiej Legnicy projekt uchwały w sprawie obrony dobrego imienia papieża.
Bez żadnego trybu
Mieszkańcom Legnicy przysługuje inicjatywa uchwałodawcza, ale – zgodnie ze statutem – zgłaszając projekt uchwały muszą zebrać 300 podpisów. Ten warunek formalny nie został spełniony, dlatego radni nie mogliby głosować nad uchwałą w obronie czci Jana Pawła II.
Ale Marta Wisłocka, przewodnicząca Rady Miejskiej Legnicy, znalazła sposób, aby ominąć tę przeszkodę i z pomocą 12 innych radnych umieścić tę sprawę w porządku obrad. Przed sesją projekt uchwały zmienił się w projekt apelu. Formalnie jako taki podlegał zaopiniowaniu przez komisję skarg i petycji, ale wykorzystując prawo silniejszego zignorowano ten zapis ze statutu.
Był czy nie telefon z Nowogrodzkiej
Radni Koalicji Obywatelskiej uważają, że to działanie polityczne, na zamówienie z centrali PiS przy Nowogrodzkiej. Oponowali, że rada gminy nie jest organem, który powinien zabierać głos w sprawach ewidentnie światopoglądowych. Jednocześnie podkreślali swój osobisty szacunek dla papieża Jana Pawła II jako charyzmatycznego przywódcy Kościoła, z ogromnymi zasługami dla Polski i świata.
- Zapisywanie Jana Pawła II do PiS-u to bardzo zła decyzja, która będzie skutkować dalszymi podziałami wśród Polaków – mówił radny Jarosław Rabczenko (KO).
- Nie godzę się na upolitycznianie samorządu – wtórował mu siedzący obok Maciej Kupaj.
Radna Jolanta Kowalczyk (PiS) przekonywała, że “nie było telefonu z Nowogrodzkiej”, a apel jest oddolną inicjatywą mieszkańców Legnicy.
- Do mnie dosyć dużo mieszkańców Legnicy dzwoniło, aby poprzeć ten apel – mówił radny Zbigniew Rogalski (PiS).
Jak zachowali się radni?
Za przyjęciem apelu przez aklamację zagłosowali radni (10): Krystyna Barcik, Ignacy Bochenek, Marek Filipek, Bogumiła Słomczyńska, Jolanta Kowalczyk, Andrzej Lorenc, Zbigniew Rogalski, Jan Szynalski, Marta Wisłocka i Piotr Żabicki. Głosów przeciw ani wstrzymujących nie było. Nie oddali głosu radni (4): Wojciech Cichoń, Elżbieta Czeszejko-Sochacka, Piotr Niemiec i Grażyna Pichla. W głosowaniu nie uczestniczyli radni (9): Arkadiusz Baranowski, Elżbieta Dybek, Karolina Jaczewska-Szymkowiak, Ryszard Kępa, Aleksandra Krzeszewska, Maciej Kupaj, Łukasz Laszczyński, Jarosław Rabczenko oraz Joanna Śliwińska-Łokaj.
Papier wszystko przyjmie
W trakcie obrad apel pojawił się w kilku wersjach. Inny wariant dostali radni w korespondencji, inny odczytał z mównicy Stanisław Obertaniec jako przedstawiciel wnioskodawców (pomijając niektóre słowa czy zdania), jeszcze inny został przegłosowany. W treści dokumentu nie skorygowano nieprawdziwej informacji, że papież “w dniu 2 czerwca 1997 r., w pamiętnej homilii na legnickim lotnisku, wzywał do budowy cywilizacji życia, do bezwzględnego szacunku i ochrony życia ludzkiego, od chwili poczęcia do naturalnej śmierci.” W wygłoszonej wówczas przez Ojca Świętego homilii nie było choćby wzmianki o “cywilizacji życia” i “ochronie życia ludzkiego od chwili poczęcia do naturalnej śmierci”. Wiodącym tematem papieskiego nauczania w tamtym dniu była godność ludzi pracy.
Polecamy tę lekturę (ZOBACZ) , bo wśród słów wypowiedzianych przez Jana Pawła II na legnickim lotnisku były i takie, które można dziś czytać w kontekście chłopców i dziewczynek skrzywdzonych przez księży Sadusia, Lorenca, Lenarta czy Surgenta:
“Wielokrotnie poruszałem kwestie społeczne w przemówieniach, a nade wszystko w encyklikach: Laborem exercens, Sollicitudo rei socialis, Centesimus annus. Trzeba jednakże do tych tematów powracać, dopóki na świecie dzieje się choćby najmniejsza niesprawiedliwość. Inaczej Kościół nie byłby wierny misji, jaką zlecił mu Chrystus — misji sprawiedliwości. Zmieniają się bowiem czasy, zmieniają się okoliczności, wciąż jednak są pośród nas ludzie, którzy potrzebują głosu Kościoła i głosu Papieża, aby zostały wypowiedziane ich troski, ich bóle i niedostatki. Oni nie mogą się zawieść. Oni muszą wiedzieć, że Kościół był z nimi i jest z nimi, i że Papież jest z nimi; że obejmuje sercem i modlitwą każdego, kogo dotyka cierpienie. Dlatego Papież będzie mówił o problemach społecznych, bo tu zawsze chodzi o człowieka — o konkretną osobę.”
FOT. PIOTR KANIKOWSKI