Opozycja krytykuje prezydenta Legnicy za zastój w budowie ścieżek rowerowych umożliwiających bezpieczny dojazd do centrum miasta. Wątpliwości radnych zaczął też budzić sens utrzymywania Legnickiego Roweru Miejskiego, bo w 2020 roku do każdej godziny wypożyczenia roweru ratusz dopłacił ponad 18 złotych.
Podczas XXVI Sesji Rady Miejskiej Legnicy wśród radnych rozgorzała dyskusja o ścieżkach rowerowych i rowerze miejskim. Opozycja z rozczarowaniem mówiła o realizacji koncepcji przebiegu tras rowerowych z 2017 roku. Dokument zakładał m.in. budowę 6 głównych dróg rowerowych o długości 69 kilometrów, by umożliwić rowerzystom wygodne, szybkie i bezpieczne przemieszczanie się po całym mieście. Układ, uzupełniony docelowo o 12 pomniejszych tras, miał skłonić mieszkańców do porzucenia samochodów na rzecz roweru jako alternatywnego środka transportu.
Omawiając zapisy Wieloletniej Prognozy Finansowej, legniccy radni zarzucili prezydentowi Tadeuszowi Krzakowskiemu, że nie realizuje tej koncepcji. O ile w 2017 roku Legnica wybudowała lub przebudowała 6,7 km dróg rowerowych, to w 2018 było to już tylko niespełna 600 metrów, a w 2019 – 900 metrów.
Prezydent Tadeusz Krzakowski oponował, że pas dla rowerzystów wygospodarowano też wzdłuż wyremontowanej w 2020 roku ul. Szczytnickiej. Miasto przewiduje podadto doprowadzenie ścieżki rowerowej do ul. Pątnowskiej i wpięcie jej w Dolnośląską Autostradę Rowerową, która ma biec przez gminę Kunice. To umożliwi wycieczki w stronę Prochowic, Ścinawy, Odry.
Radny Maciej Kupaj uważa, że legnickim rowerzystom bardziej potrzebny jest bezpieczny dojazdu do centrum miasta. Zarzucał prezydentowi także brak parkingów dla rowerzystów, w tym krytych.
Duże obiekcje wśród radnych budzi sens utrzymywania Legnickiego Roweru Miejskiego. W ciągu 4 lat z budżetu miasta wydano na ten projekt 3,2 mln zł. W roku 2020 liczba wypożyczeń spadła o połowę (z prawie 94 tys. do nieco ponad 40 tys.). Radni mają świadomość, że to w jakiejś mierze efekt pandemii, m.in. okresu od 1 kwietnia do 15 maja, kiedy rząd zamknął wypożyczalnie rowerów w całym kraju. Zdaniem Macieja Kupaja, skoro do każdej przejażdżki na rowerze(niezależnie czy trwa minutę, czy dłużej) miasto dopłaca 18, 86 zł, to sensowniej byłoby wykorzystać te pieniądze na budowę infrastruktury rowerowej: ścieżek i parkingów dla rowerzystów.
- Tylko 5,16 proc. wypożyczeń było płatnych, więc raczej to dopłata do kilku, maksymalnie 15 minut – twierdzi Maciej Kupaj.
- Za 3,2 mln zł na wypożyczalnię rowerów moglibyśmy kupić tysiąc dobrych rowerów dla młodzieży, która bierze udział w konkurach sportowych – policzył radny Lesław Rozbaczyło.
FOT. URZĄD MIASTA W LEGNICY
Drukuj
Email
