Prawniczka z Wrocławia utopiła w Dobkowie ponad 160 tys. zł, próbując zrobić ze starej stodoły dom wakacyjny. Musiała porzucić rozgrzebaną inwestycję, bo burmistrz Świerzawy Paweł Kisowski nie pozwolił na rozbiórkę przylepionej do jej ściany sławojki. Na dokładkę zbudował jej pod progiem przepompownię ścieków. Z marzeń zostało gów…
No. W 2019 roku Maria Pertek kupiła w Dobkowie działkę z przedwojenną stodołą na dom swoich marzeń. Chciała podnajmować go turystom zjeżdżającym coraz liczniej do Krainy Wygasłych Wulkanów. Myślała też o fajnym miejscu za miastem, do którego mogłaby zabierać dzieci w weekend. Planowała, że za 15 lat przeprowadzi się tutaj, by siedzieć z kubkiem kawy na kanapie, patrzyć przez okno na bajeczny krajobraz i smakować szczęście.
Sprawy zaczęły się komplikować, gdy zleciła geodecie wykonanie mapy do celów projektowych. Geodeta odkrył, że na mapie w Starostwie Powiatowym w Złotoryi błędnie zostały narysowane granice działek. Kawałek ziemi, który Maria Pertek miała za swoją, okazał się własnością gminy Świerzawa. To niespełna pół ara gruntu. Ważne pół ara, bo stoi na nim kibelek z cegły, przyczepiony jedną ścianą do stodoły prawniczki. Wrocławianka myślała, że go rozbierze, ale nie może, skoro wygódka stanowi własność gminy.
Napisała do gminy Świerzawa, że jest gotowa rozebrać kibelek na własny koszt. Po ośmiu miesiącach urzędnicy odpowiedzieli jej, że kibelek ma zostać. W międzyczasie okazało się, że od 50 lat korzysta z niego jeden z sąsiadów. Pan ma wprawdzie w domu łazienkę z wc, ale upodobał sobie załatwiać potrzeby fizjologiczne pod murem Marii Pertek.
Burmistrz Paweł Kisowski zadeklarował jednak, że wystawi działkę do sprzedaży w przetargu ograniczonym, do którego będą mogli przystąpić właściciele sąsiednich posesji. Nabywca będzie mógł zrobić z wygódką co zechce. Maria Pertek właciła wadium, ale w ostatniej chwili gmina odwołała przetarg i zdecydowała, że obok kibelka wybuduje przepompownię ścieków.
- To był niefortunny zbieg okoliczności. Nie było możliwości wybudowania przepompowni na innym gruncie – twierdzi Paweł Kisowski.
Przepompownia ścieków miała powstać gdzie indziej. Za poprzedniego burmistrza zaprojektowano ją na prywatnej działce jednego z mieszkańców Dobkowa. Urzędnicy pobrali swego czasu na tę okoliczność stosowną zgodę właściciela gruntu, tyle że przy zmianie władzy w Świerzawie kwit gdzieś się zawieruszył i nikt nie potrafi go znaleźć. A nowy właściciel gruntu na przepompownię nie daje przyzwolenia.
- Stało się jak się stało – mói burmistrz Świerzawy Paweł Kisowski. – Dla mnie kanalizacja jest priorytetem.
Maria Pertek czuje się oszukana przez burmistrza. Uważa, że gmina zachowała się wobec niej źle. – To było czyste nadużycie władzy, przejaw olbrzymiej arogancji wobec osoby, która przyszła z dobrą energią i chciała się związać z tą gminą. Najpierw przez 8 miesięcy urzędnicy w Świerzawie zbierali się, żeby powiedzieć mi „nie” w sprawie rozbiórki sławojki, a potem wybudowano mi przepompownię ścieków pod oknami – mówi.
FOT. MARIA PERTEK
Nooo, prawilne działanie pisowskie. Nie rozwiać się tylko tyrać, jeść, srać.
a cos na temat w temacie madrzejszego??bo opinia ze Bardowska jest be a Kisowki swietny jest juz dosc znana i oklepana.W innym portalu.
Gdybym czytał tylko ten portal i wierzył mu w 100% wyszłoby, że Bardowska to najlepszy wójt na świecie a Kisowski przeciwnie. Na szczęście można się przyjrzeć działalności obydwu włodarzy i ocenić samemu.
jakiez to polskie i katolickie.