W poniedziałkowe popołudnie (29 września) w miłkowickiej bibliotece gminnej odbyło się spotkanie z Robbem Maciągiem, podróżnikiem, autorem książek i podręczników poświęconych tematyce globtroterskiej, dwukrotnym laureatem nagrody Traveler miesięcznika National Geographic (w 2007 za „Podróż Życia” i w 2013 za „Podróżniczą Książkę Roku”) oraz nagrody Podróżnika Roku miesięcznika Podróże (2005, kategoria „Świat”).
Wraz ze swoją żona Anią przemierzyli na rowerach dziesiątki tysięcy kilometrów, poznali inne kraje i kultury, a wrażenia spisali w kilku książkach. Ze swojej pasji uczynili zawód i dziś prowadzą działalność edukacyjną i animacyjną polegającą na przybliżaniu innych obyczajów i przygotowywaniu do podróży dzieci i dorosłych (warsztaty etnograficzne i podróżnicze).
Podczas poniedziałkowej projekcji Robb opowiadał o ludziach, których napotykali na swej drodze, gdy podróżowali po Azji, a przede wszystkim o pozytywnych relacjach jakie dzieją się między ludźmi, których dzieli wszystko – cel czy zamiar, język, kultura czy światopogląd. Udowadniał, że w erze Internetu i telefonów komórkowych nie ma miejsca na ziemi, gdzie rozmówcy nie mogliby jakoś się zrozumieć. To co jest najważniejsze nie ma jednak nic wspólnego z gadżetami czy technologią – to dobro, serdeczność, uśmiech, niezależne od szerokości geograficznej. Robb z żoną mieli szczęście, bo trafiali niemal tylko na życzliwych ludzi. „Myśmy odbyli tę podróż, ale to oni ją tworzyli” – mówił o osobach, których spotykał podczas podróży do Chin. Podkreślał, że te wspomnienia, kraje pełne są dobrych „duszy”, którzy czynią podróże niepowtarzalnymi. Zdjęcia, które pokazywał pełne były uśmiechniętych twarzy, choć okoliczności, tamtejsze realia nam europejczykom wcale nie wydają się „różowe”. Są to twarze spracowane, zorane biedą, często bezzębne, pełne zmarszczek i posiwiałe, a jednak emanujące szczęściem i uśmiechem – nie tylko tym powierzchownym.
Robb opowiadał też o tym, ile razy w życiu rzucał pracę by wyjechać na drugi koniec świata, o słynnej chińskiej potrawie, na którą składa się zupa ostra i … bardzo ostra oraz o tym, jak tybetańskie dzieci oglądały Bolka i Lolka. Zdradził, że już szykuje się na kolejny wyjazd, tym razem z projektem Cinema tuk tuk, który polegać ma na podróżowaniu pojazdem, który jest jednocześnie mobilnym kinem i projekcjach plenerowych polskich kreskówek w różnych zakątkach Azji.
Na koniec odbył się mini warsztat, podczas którego obecni dorośli i dzieci malowali chiński znak powodzenia, który podarowany bliskim czy sąsiadom ma zapewnić szczęście.
Spotkanie odbyło się w ramach projektu „Kolej na książkę”, dofinansowanego przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach Promocji literatury i czytelnictwa, który w Miłkowicach realizuje Fundacja Sztuka dla Ludzi w partnerstwie z tamtejszą Biblioteką Publiczną. O kolejnych inicjatywach z tej serii już niebawem.
Tekst: Justyna Teodorczyk
Fot. FSzdL