PWSZ_prezentacje
Loading...
Jesteś tutaj:  Home  >  wiadomości  >  Current Article

Klepnął matkę dla żartu. Klepnął… na śmierć?

Przez   /   16/04/2013  /   No Comments

Ruszył proces 62-letniego mieszkańca ul. Kwiatowej. Według aktu oskarżenia, w alkoholowym ciągu skatował własną matkę, bo nie chciała mu dać pieniędzy na piwo. Staruszka zmarła kilka godzin później. Dziś w sądzie Henryk K. upierał się, że tylko żartobliwie klepnął mamę w czoło. O jej pobicie oskarża siostrzeńca.

Henryk K. przyjechał na rozprawę z aresztu, gdzie przebywa już siódmy miesiąc. Niewysoki, siwiejący, z brzuszkiem. Twierdzi, że w odróżnieniu od siostrzeńca jest łagodnym człowiekiem. Pije, owszem, ale nie tak jak sąsiedzi z Kwiatowej, dzień w dzień. Jednak 9 października 2012 roku był w alkoholowym ciągu.

Tego dnia Henryk K. i jego matka pili od rana. Wieczorem staruszka nie chciała dać synowi pieniędzy na nową butelkę. K. bił ją i kopał po całym ciele. Gdy upadła , zabrał schowane w biustonoszu 50 złotych. Kupił papierosy i alkohol. Wrócił do domu i zastał matkę leżącą na podłodze, zakrwawioną, obolałą, ale przytomną. Gdy siostrzeniec z sąsiedniego pokoju usłyszał, że znowu się kłócą, wezwał policję i pogotowie. W trakcie akcji reanimacyjnej kobieta zmarła na skutek poważnych wewnętrznych obrażeń. Miała m.in. liczne złamania żeber, odmę jamy opłucnowej, krwiak podtwardówkowy głowy. Tak wygląda wersja ustalona przez prokuraturę.

Na początku śledztwa Henryk K. ją potwierdzał, przyznawał się do pobicia matki, wyrażał żal i skruchę. Mówił, że to alkohol wyzwolił w nim niekontrolowaną agresję. W sądzie wyparł się tamtych słów.

W nowej wersji wydarzeń, jaką podał na dzisiejszej rozprawie, to matce wieczorem zachciało się piwa. Dawała mu jednak drobne, a on wiedział, że w staniku ukrywa 50-złotowy banknot. Pospierali się o to. W końcu Henryk. K. wyszarpnął matce zawiniątko z pieniędzmi. Jak twierdzi, ani razu jej przy tym nie uderzył. Jedynie potem, gdy już miał w dłoni banknot, klepnął ją w czoło.

- Lekko, żartobliwie. Powiedziałem jej jeszcze: ?Po co była ta sprzeczka?? i poszedłem do sklepu – wyjaśniał na rozprawie Henryk K.

Zakupy zajęły mu 15, może 20 minut. Gdy wrócił zastał matkę leżącą na podłodze, pojękującą, tak obolałą, że nie szło jej ruszyć. Kobieta miała mu rzekomo powiedzieć, że to Krzysiek pobił ją i skopał.

Krzysiek to wnuk staruszki, siostrzeniec Henryka K., zajmujący największy pokój w mieszkaniu na ul. Kwiatowej. Ten sam, który później wezwał policję i pogotowie. Nie lubią się. Henryk K. twierdzi, że siostrzeniec znęcał się nad nim fizycznie. Psychicznie zadręczał też babcię. A ponieważ krewniak nie dokładał się do prądu, gdy wracał do mieszkania na wieczór, Henryk K. wykręcał korki. 9 października 2012 roku korki na Kwiatowej też były wykręcone, więc mężczyzna tylko pobieżnie przyjrzał się matce. W świetle latarki z zapalniczki dostrzegł plamę krwi na podłodze i na twarzy kobiety. Nie przyszło mu jednak do głowy, by wkręcić korki i sprawdzić, co się stało. Zapukał do sąsiadów z tej samej klatki, a potem do jeszcze innej lokatorki, ale nikt mu nie otworzył drzwi. Dalej już nie szukał pomocy.

Sędzia Andrzej Szliwa skrupulatnie dopytywał o sprzeczności, jakie pojawiły się w wystąpieniu oskarżonego, jego wcześniejszych zeznaniach i innych materiałach z akt sprawy. Henryk K. nie potrafił na przykład wyjaśnić, dlaczego policjanci długo dobijali się do jego drzwi, skoro ? jak twierdził ? matka leżała tak, że nie dało się ich zamknąć. Ciąg dalszy procesu w piątek 18 kwietnia.

FOT. PIOTR KANIKOWSKI

    Drukuj       Email
  • Publikowany: 4110 dni temu dnia 16/04/2013
  • Przez:
  • Ostatnio modyfikowany: Kwiecień 16, 2013 @ 8:15 pm
  • W dziale: wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


* Wymagany

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>

You might also like...

charset=Ascii

Pijany kierowca z dzieckiem, metą i lewymi tablicami

Read More →