Gazeta Wyborcza miała rację twierdząc, że KGHM przywiózł Antonovem maseczki ze sfałszowanymi certyfikatami. “Spółka KGHM Polska Miedź S.A. informuje, że uzyskała raport z badania, które wskazuje na niedostateczną jakość partii masek sprowadzonych przez Spółkę” – czytamy w oficjalnym komunikacie.
“Maski, zgodnie z oceną Centralnego Instytutu Ochrony Pracy – Państwowego Instytutu Badawczego, nie spełniają norm, które zostały zadeklarowane przez producentów. Producent masek dostarczył, wraz z produktami, raport z badania wykonany przez instytut badawczy, który wskazywał na spełnianie oczekiwanych norm. Otrzymaliśmy także deklarację producenta na zgodność z normami.” – informuje KGHM. Dodaje, że o “niedostatecznej jakości” maseczek firma niezwłocznie powiadomiła odbiorcę towaru, a jednocześnie zwróciła się do dostawcy “z oczekiwaniem wyjaśnienia i podjęcia jak najszybszych kroków w celu prawidłowej realizacji zamówienia.”
Wcześniej prezes Marcin Chludziński chwalił się w internecie certyfikatami maseczek. KGHM zapewniał m.in., że “sprzęt (…) spełnia zalecenia Komisji Europejskiej” i że spółka ostrzymała od dostawcy “komplet dokumentów niezbędnych w sytuacji pandemii do dopuszczenia do obrotu w Unii Europejskiej”, Za arykuły kwestionujące prawdziwość certyfikatów i jakość maseczek KGHM groził Gazecie Wyborczej sądem. Jej dziennikarzomi, Jackowi Harłukowiczowi, prezes Marcin Chludziński zarzucał pisanie absurdalych fake newsów. Już 17 kwietnia twierdził, że maseczki, które sprowadził KGHM, “sprawdzają się w szpitalach”. Ta deklaracja prezesa KGHM pozostaje w sprzeczności z wczorajszymi zapewnieniami pracowników ministerstwa zdrowia, że sprzęt sprowadzony Antonovem An-225 Mrija, nie został jeszcze rozdysponowany do personelu medycznego. Ktoś kłamie. A sprawa jest bardzo poważna. Jeśli maseczki ze względu na niską jakość nie gwarantują deklarowanego przez producenta poziomu bezpieczeństwa, to ich stosowanie przez personel medyczny może stanowić zagrożenie dla życia i zdrowia oraz przyczynić się do kolejnych zarażeń koronawirusem.
14 kwietnia 2020 r. z wielką pompą na lotnisku Okęcie w Warszawie wylądował największy samolot transportowy świata. Przywiózł z Chin 1,35 mln maseczek ochronnych. Na polecenie premiera transport zorganizowały dwie spółki Skarbu Państwa – KGHM i Lotos. Jak ustaliła Gazeta Wyborcza, za maseczki zapłacono spółce założonej przez byłego oficera WSI prawie 2,65 mln USD. Po przeliczeniu, cena jednej maseczki maseczki to 1,96 USD, czyli ok. 8 zł. Tymczasem podobnej jakości maseczki są sprzedawane w polskich dyskontach w cenie 1,62 zł brutto za sztukę.
Oto jeden z tweetów, którymi KGHM próbował zdyskredytować Gazetę Wyborczą, gdy Jacek Harłukowicz wszczął alarm.
Skutek prasowych publikacji jest taki, że zamiast ślepo ufać certyfikatom z Chin partię maseczek przekazano CIOP do zbadania.
FOT. KGHM.PL
slusznie jak wszyscy wiedza ciebie tez nie ma.
Straszna gównoburza wokół czegoś co nawet gdyby były atestowane itp. nie ochroni przed medialnym wirusem, który zresztą nie istnieje.
ujawniamy interesy ministra Szumowskiego z twórcą wielkiej piramidy finansowej
Łukasz Szumowski, a potem jego żona Anna weszli we wspólny interes z Danielem O. – byłym piłkarzem Wigier Suwałki, a później wspólnikiem i członkiem władz kilkudziesięciu spółek najrozmaitszych branży.
Należąca do nich spółka Necor miała otworzyć klinikę kardiologii inwazyjnej w Bielsku Podlaskim. By zdobyć środki na inwestycję, emitowała obligacje. Inwestorzy chętnie je kupowali, bo reklamowano jej jako papiery firmy „związanej ze znanym kardiologiem – prof. Szumowskim”.
W ich sprzedaży pośredniczyła należąca do Daniela O. spółka Bondegard. Równocześnie oferowała obligacje innych firm ex-piłkarza.
W grudniu 2018 roku Daniel O. został aresztowany pod zarzutem wielomilionowych oszustw, prania pieniędzy i kierowania zorganizowaną grupą przestępczą. Prokuratura informowała, że jego spółki mogły oszukać kilkaset osób na około 600 milionów złotych, ale liczba poszkodowanych i kwota na jaką zostali oszukani może ulec zmianie, bo sprawa jest rozwojowa.
no prawie sie poplakalem z zalosci jacy to biedny jest ten prezes od premiera.Teraz beda musieli przeprosic, przegrac sad i zaplacic za obraze GW.Bo siedziec juz nie pojda bo zalatwili sobie odpowiednie przepisy ze za NIC nie odpowiadaja.Tas tas tas kaczuszki i monteskiusze.Czas teraz na 140 mln dla kaczuszek.