Obradujące w Legnicy jury 27. Międzynarodowego Konkursu Sztuki Złotniczej po obejrzeniu 387 prac 194 artystów z 34 krajów świata wybrało 5 do nagrodzenia plus 35, które zostaną zaprezentowane na głównej pokonkursowej wystawie podczas Festiwalu Srebro. Już teraz warto przygotować się na magiczne doznania, bowiem tematem tegorocznego konkursu jest iluzja.
Na stole, gdzie odłożono wyselekcjonowane prace, przykuwa wzrok czarny sześcian wielki jak kostka brukowa. To kamień pierścionka zaprojektowanego do noszenia w kosmosie, gdzie nie obowiązują prawa grawitacji. W tym przypadku, aby doznać iluzji lekkości trzeba by się wznieść znacznie ponad Ziemię.
Są też iluzje bardziej przystępne. Broszka z perłą, której… nie ma. Artysta tak zmyślnie ukształtował swe dzieło, że załamujące się wewnątrz cacuszka promienie światła wywołują optyczny miraż. Widzimy bezcenny klejnot w czymś co być może nie przedstawia wielkiej wartości.
A tuz obok leży coś, co do złudzenia przypomina trzy zwyczajne paluszki rybne. A jest misterną konstrukcją z drobinek bursztynu.
Łatwo dać się nabrać. Za to werdykt – jak przyznają członkowie jury – nie był łatwy. Kryteria, według których przebiegała selekcja, okazały się dość zmienne.
- W niektórych przypadkach docenialiśmy rozrywkową wartość prac.W innych zwracaliśmy uwagę na poważniejsze intencje artysty – mówi prof. Norman Cherry z College of Art University of Lincoln w Wielkiej Brytanii, ceniony na całym świecie ekspert w dziedzinie biżuterii.
- Najbardziej intrygowała nas refleksja na temat tematu i treść, jaką artysta zawarł w swym dziele, a nie czysto techniczna doskonałość w opanowaniu rzemiosła – dodaje inny juror, szwajcarski artysta David Bielander.
W konkursie najliczniej reprezentowana jest Polska (52 zgłoszenia), Czechy (14), Wielka Brytania (12) i Korea Południowa (11), ale na liście uczestników są twórców praktycznie z całego świata, od Arabii Saudyjskiej po Meksyk i Japonię. Stosunkowo dużo prac nadesłali artyści z Azji. Ich podejście do tematu iluzji okazało się bardzo różne od europejskiego i sprawiło jury nielichy problem.
Niejedyny.
- Chyba warto rozważyć zmianę formuły konkursu -sugeruje prof. Sławomir Fijałkowski, projektant biżuterii z Gdyni, od lat zasiadający w jury legnickiej imprezy. W jego odczuciu Festiwal Srebro zmienił się w swego rodzaju laboratorium, gdzie artyści prezentują swoje fantastyczne pomysły w oderwaniu od użytkowników biżuterii. To może być dla środowiska twórców bardzo inspirujące i interesujące, ale dla szerokiej publiczności zbyt hermetyczne. Zdaniem prof. Fijałkowskiego warto położyć większy nacisk na użytkowy walor biżuterii artystycznej.
Nazwiska zwycięzców zostaną ujawnione 18 maja, podczas kulminacji Legnickiego Festiwalu Srebro 2018. Nieco wcześniej – za niewiele ponad pół miesiąca – zostaną udostępnione publiczności dwie pokonkursowe wystawy. Pierwsza z pracami 40 artystów wyróżnionych przez jury. Druga – Holownia, czyli swoisty salon odrzuconych, gdzie zwiedzający będą mogli skonfrontować swój gust z gustem jurorów.
Więcej szczegółów o programie Legnickiego Festiwalu Srebro wkrótce.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI