Od 2008 roku zatrudnienie w Hucie Miedzi Legnica zmniejszyło się o około sto etatów. Dyrektor Artur Więznowski zapowiada dalsze redukcje zatrudnienia powiązane z odejściami na emerytury i szersze wykorzystanie firm zewnętrznych. Twierdzi, że taka polityka przynosi efekty a właściciel nie musi już dopłacać do działalności zakładu. “Celem tych działań jest utrzymanie w horyzoncie jak największej liczby lat co najmniej 800-850 miejsc pracy w “Legnicy” – pisze Artur Więznowski.
Dyrektor Artur Więznowski zabrał głos w odpowiedzi na list otwarty związkowców, zaniepokojonych redukcją zatrudnienia i jej wpływem na bezpieczeństwo hutników. Przypomina, że istniały warianty rozwoju KGHM, według których w 2014 roku legnickiej huty – z przestarzałą technologią, wysokimi kosztami produkcji i straty – miało już nie być. W ciągu 5 lat na remonty i inwestycje mające zmienić tę sytuację wydano prawie pół miliarda złotych. To, jak zauważa Artur Więznowski, wydatki bez precedensu w dotychczasowej historii zakładu. Towarzyszą im intensywne zwiany organizacyjne. Dyrektor podkreśla, że wszystkie były wprowadzane w dialogu z załogą, i deklaruje, że nadal tak będzie. “Wspólnie z załogą dalej będziemy szukać podnoszących rolę i wartość “Legnicy” tematów inwestycyjnych, związanych z całościową bądź etapową realizacją Węzła Topienia Złomów, rozwojem produkcji Wydziału Ciągłego Odlewania Miedzi oraz produkcji ołowiu. Od stycznia tego roku ołów z HML jest certyfikowany na Londyńskiej Giełdzie Matali. Również od stycznia huta rozpoczęła produkcję renu. Obecnie przygotowywane są wnioski na zwiększenie o kolejne 10 proc. produkcji katod i o 40 proc. produkcji siarczanu niklu”.
Artur Więznowski nie ukrywa, że liczba zatrudnionych w hucie będzie się jeszcze zmniejszać o kilkanaście osób rocznie. To, jego zdaniem, konieczność, jeśli chce się zachować pozostałe miejsca pracy.
Poniżej publikujemy cały list dyrektora HML.
FOT. KGHM