Według aktu oskarżenia przygotowanego przez Prokuraturę Rejonową w Legnicy, 38-letni Mariusz G. uwziął się na sklepową w jednej z okolicznych miejscowości. Z pałką teleskopową w ręce groził jej śmiercią. Innym razem przyniósł kanister z cieczą o zapachu benzyny, zapowiadając, że kobietę i jej sklep. Gdy policjanci próbowali go zatrzymać, próbował pchnąć ich nożem.
Jeśli sąd potwierdzi zarzuty, mężczyzna może spędzić za kratkami nawet 12 lat. Na proces, który wkrótce rozpocznie się przed Sądem Rejonowym w Legnicy, oczekuje w tymczasowym areszcie.
Najpierw Policja dowiedziała się o zajściu z 16 lipca 2017 roku. Jak ustalono w toku śledztwa, około godz.12 Mariusz G. wszedł do sklepu. Za ladą stała w tym dniu Urszula R. Mężczyzna wszczął awanturę, podczas której wielokrotnie ubliżał kobiecie, nie stroniąc od wulgarnych słów. Jednocześnie zagroził sprzedawczyni pozbawieniem życia i podpaleniem sklepu. Wyszedł, trzy godziny później wrócił, Tym razem trzymał w ręce otwarty kanister z cieczą o zapachu benzyny. Wymachując nim przed ekspedientką, powtórzył wcześniejsze groźby.Nie wiadomo co by się stało, gdyby w tym momencie nie wszedł do sklepu inny klient. Stanął w obronie sprzedawczyni i powstrzymał agresora. Wyszarpnął z jego ręki kanister na benzynę i wyprowadził Mariusza G ze sklepu.
- Dopiero po tych groźbach o zdarzeniu została zawiadomiona Policja – mówi prokurator Lidia Tkaczyszyn, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Jeszcze tego samego dnia funkcjonariusze Policji ustalili, że oskarżony przebywa w jednym z mieszkań w tej samej miejscowości. Gdy przyjechali go zatrzymać, Mariusz G. siedział na łóżku. Poderwał się na nogi widząc policjantów. W ręce trzymał nóż. Nie słuchał wezwań, by go odrzucił. Kilkukrotnie zamachnął się ostrzem w ich kierunku, grożąc funkcjonariuszom – tak jak ekspedientce – śmiercią. Policjanci zastosowali gaz łzawiący i chwyty obezwładniające, aby go okiełznać. zdołali obezwładnić Mariusza G. dopiero po użyciu środków przymusu w postaci gazu łzawiącego i chwytów obezwładniających.
- Jeszcze w obecności policjantów oskarżony groził Urszuli R. pozbawieniem życia – zaznacza Lidia Tkaczyszyn.
Po przebadaniu okazało się, że Mariusz G. jest głęboko nietrzeźwy. Ujawniono też, że to nie pierwszy incydent z jego udziałem. Kilka miesięcy wcześniej – w kwietniu 2017 roku – w tym samym sklepie mężczyzna groził Urszuli R. pozbawieniem życia i na postrach wymachiwał pałką teleskopową.
- Wyżej opisane groźby kierowane przez oskarżonego wzbudziły u pokrzywdzonej realną obawę ich spełnienia, co potwierdzili świadkowie przesłuchani w tej sprawie – informuje prokurator Lidia Tkaczyszyn. – Składając wyjaśnienia w charakterze podejrzanego, Mariusz G. przyznał się do kierowania gróźb wobec pokrzywdzonej w dniu 16 lipca 2017 roku. Co do pozostałych zarzutów zanegował swoje sprawstwo. W toku śledztwa Mariusz G. został zbadany przez dwóch biegłych lekarzy psychiatrów, którzy wydali opinię psychiatryczną o oskarżonym. Biegli ci nie rozpoznali u oskarżonego ani zniesionej, ani ograniczonej w stopniu znacznym zdolności rozpoznania znaczenia czynu i pokierowania swoim postępowaniem. Był on zatem w czasie popełnienia zarzucanych mu przestępstw poczytalny.
Za przestępstwo czynnej napaści na funkcjonariusza publicznego przy użyciu noża grozi oskarżonemu kara pozbawienia wolności od roku do lat 10, a za każde przestępstwo groźby karalnej grozi mu kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
FOT. PIXABAY.COM
Drukuj
Email
