Wojna wdarła się do artystycznej pracowni florystycznej Flowers Ctrl w legnickim Rynku. Teraz między jednym a drugim bukietem jej właścicielki organizują pomoc dla kobiet i dzieci z Ukrainy.
Flowers Ctrl prowadzą wspólnie dwie wrażliwe kobiety, Polka Monika Kręcisz-Kozłowska i Ukrainka Ievgeniia Bivol. Kiedy wybuchła wojna zdecydowały, że trzeba ściągnąć z Charkowa mamę Żeni. Mama w pociagu poznała rodzinę, która też jechała do Polski, ale w ciemno, bez kontaktu, więc Monika i Ievgeniia od razu poszukały w Legnicy mieszkania także dla nich. Potem okazało się, że obok jest ktoś jeszcze, komu trzeba pomóc. I ktoś jeszcze…
- I tak zalała nas ta fala – opowiada Monika Kręcisz-Kozłowska.
Od kilku dni Flowers Ctrl równolegle z układaniem przepięknych kompozycji kwiatowych dla klientów zajmuje się też kojarzeniem Ukraińców, którzy potrzebują pomocy, z Polakami, którzy mogą jej udzielić. Florystki dzwonią po ludziach, szukając kąta do spania albo pracy dla kolejnych przybyszy. Ievgeniia mówi obu językami, co bardzo ułatwia kontakt. W przerwach między jednym a drugim zamówieniem Monika wpada do znajdującego się po sąsiedzku Teatru Modrzejewskiej, gdzie zbierane są dary dla uchodźców, po kocyk dla kogoś, kołdrę, coś do jedzenia.
Choć nie jest łatwo pogodzić pracę z tą dodatkową misją, właścielki Flowers Ctrl przyjmują zamówienia na 8 marca. Piszą: ” Jakie słowa mogłyby oddać to co zostało zabrane człowieczeństwu? Pozostają nam tylko gesty. Odruchy dobrego i mądrego serca. Bądźmy ponad to wszystko – zacznijmy kreować to, co możemy sobie dać, nawzajem, najlepszego. Osobiście i pośrednio wspieramy ludzi dotkniętych wojną. Osobiście i pośrednio wspierajcie naszą pracownię, abyśmy mogli pomagać, ale także kreować polską gospodarkę! Nie dajmy się skutkom wojny! Slava Ukraini!”
FOT. FLOWERS CTRL
Drukuj
Email
