Dolnośląscy emeryci lubią bankowe konta. Prawie 70 proc. z nich dostaje emerytury przelewem pozostałe 30 proc. czeka na listonosza lub musi iść na pocztę. Wśród osób korzystających z kont przeważają panie. Dzisiaj w czasie epidemii COVID-19, gdy zaleca się ograniczenie wychodzą z domów posiadanie konta w banku jest bardzo wskazane. Listę współpracujących a ZUS banków można znaleźć na stronie internetowej Zakładu.
W ciągu niecałych 14 lat liczba „ubankowionych” emerytów i rencistów wzrosła o blisko 30 procent. Co ciekawe, bardziej ubankowione są emerytki. Z rachunków bankowych przy odbiorze świadczeń najczęściej zaś korzystają byli nauczyciele pobierający świadczenie kompensacyjne z ZUS.
We wrocławskim oddziale ZUS 69 proc. wszystkich wypłat to wypłaty na konto w banku, 31 proc. to przekazy pocztowe, w wałbrzyskim oddziale ZUS aż 80 proc. wypłat idzie na konta w banku, pozostałe 20 proc. pocztą, w legnickim oddziale ZUS 76 proc. wypłat płynie na konta pozostałe 25 proc. przynosi listonosz do domu.
- Emerytura przelewana na bankowe konto oznacza bezpieczeństwo dla pieniędzy seniorów i ogromne oszczędności dla budżetu państwa – mówi Iwona Kowalska-Matis rzecznik regionalny ZUS na Dolnym Śląsku. – Za przekaz pocztowy Zakład Ubezpieczeń Społecznych musi zapłacić a przelanie emerytury, czy renty na rachunek w banku nie kosztuje nic – dodaje Kowalska-Matis.
Działania Zakładu w zakresie ubankowienia świadczeniobiorców mają na celu zapobieganie tzw. wykluczeniu finansowemu osób starszych oraz ich ochronę przed zagrożeniami związanymi z przechowywaniem pieniędzy w domu.
- Przelew na konto to gwarancja terminowego otrzymania pieniędzy. Jeśli ktoś z naszych klientów skarży się, że nie dostał emerytury na czas to najczęściej jest efekt tego, że wysłany pocztą przekaz pocztowy został zbyt późno dostarczony do domu albo leży nieodebrany na poczcie. Jeszcze gorzej jest, gdy senior wyjedzie np. do sanatorium i emerytury nie ma, kto odebrać – mówi rzeczniczka. – Zdarza się, że pieniądze wracają do nas a emeryt jest bez pieniędzy. Przelew na konto wyklucza takie sytuacje.
Osobom starszym trudniej jest zaufać instytucjom finansowym, stąd pośrednictwo ZUS w tym zakresie. Zakład jest dla klientów gwarantem dobrej i wiarygodnej oferty bankowej bez żadnych kruczków prawnych i od lat systematycznie promuje wśród swoich najstarszych klientów odbiór świadczeń na rachunek bankowy. Już w 2011 r. ogłoszony został pierwszy konkurs dla instytucji finansowych na promocję usług bankowych dla emerytów i rencistów. Obecnie rachunki bankowe dla seniorów oferuje, przy współpracy z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych m.in. Bank Pocztowy S.A, a także Banki Spółdzielcze zrzeszone w Banku Polskiej Spółdzielczości SA oraz SGB-Banku SA. Każdorazowo wymogiem konkursowym i przepustką do współpracy z ZUS była m.in. oferta otwarcia i prowadzenia rachunku za 0 zł, brak opłat za kartę oraz wpłaty i wypłaty w placówkach banku, czy darmowe przelewy.
Strategia Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, zmierzająca do upowszechnienia odbioru świadczeń za pośrednictwem rachunku bankowego, przynosi rezultaty. Dziś już 71,8 proc. emerytów i rencistów otrzymuje świadczenia na konto, gdy jeszcze w 2005 r. by to 44,5 proc. a w 2010 r. – 56,1 proc. Wśród samych tylko emerytów, na koniec 2018 r., osoby korzystające z rachunków bankowych stanowiły 73,5 proc. Najbardziej ubankowioną grupą świadczeniobiorców są osoby pobierające nauczycielskie świadczenia kompensacyjne (97,4 proc.) oraz klienci otrzymujący emerytury pomostowe (93 proc.). Najrzadziej z odbioru świadczenia na konto bankowe korzystają osoby pobierające renty rodzinne (55,8 proc.) oraz renty socjalne (56,8 proc.).
Częściej z rachunku bankowego korzystają kobiety na emeryturze. Na koniec 2018 r. 74 proc. emerytek posiadało konto w banku, na które ZUS przelewał świadczenie. U mężczyzn wskaźnik ten wyniósł 72 proc.
Jednak, co niezwykle istotne, wskaźnik ubankowienia zdecydowanie rośnie u nowych świadczeniobiorców. W grupie 60-letnich kobiet jest to 83 proc. a w grupie 65-letnich mężczyzn – 78 proc.
Źródło: ZUS
FOT. PIXABAY.COM