10-miesięczna dziewczynka umarła w piątek podczas wizyty w jednej z legnickich przychodni. – Prowadzimy postępowanie pod kątem narażenia dziecka na utratę życia i zdrowia przez osoby, które były zobowiązane do pomocy medycznej – mówi prokurator Lidia Tkaczyszyn, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Tragedia rozegrała się w piątek. Do laboratorium na pobranie krwi zgłosiła się kobieta z 10-miesięcznym dzieckiem. Dziewczynka miała wadę genetyczną i była leczona w ośrodkach na terenie całego kraju.
- Zaraz po wejściu do budynku, matka zauważyła, że z dzieckiem dzieje się coś złego – relacjonuje prokurator Lidia Tkaczyszyn. – Dyżurująca w punkcie pobrań krwi ratownik medyczna podjęła resuscytację krążeniowo-oddechową. W działania ratownicze włączyła się lekarz pediatra. Wezwano karetkę pogotowia. Dziewczynki nie zdołano uratować. Zmarła.
Zawiadomienie o śmierci zostało złożone przez przychodnię. Szybko na miejscu pojawił się prokurator. Zwłoki dziecka zostały zabezpieczone do sekcji, która wyjaśni przyczynę śmierci.
Lidia Tkaczyszyn podkreśla, że co do zachowania personelu placówki matka dziewczynki nie zgłaszała żadnych zastrzeżeń. W mediach społecznościowych – na facebookowej grupie dyskusyjnej dla legnickich mam – pojawił się jednak wpis sugerujący niewłaściwe zachowanie lekarki, którą kobieta prosiła o pomoc.
Prokurator Lidia Tkaczyszyn mówi, że osoby mające wiedzę na ten temat powinny zgłosić się do prokuratury.
FOT. PIXABAY.COM (zdjęcie ilustracyjne)