Loading...
Jesteś tutaj:  Home  >  wiadomości  >  Current Article

Dyrektor kancelarii prawnej przyznaje: fałszowała podpisy

Przez   /   15/01/2019  /   No Comments

Sąd przydzielił mecenasowi Zbigniewowi K. obrońcę z urzędu. Dzięki temu blokowany od kilku miesięcy proces prawnika i dwóch pracownic jego kancelarii ruszył z miejsca. Wyjaśnienia składała jedna z oskarżonych Elżbieta W. Opowiadała m.in jak zarabiała na pożyczkach i fałszowała podpisy na kierowanych do sądu pismach. Według prokuratury, łamiąc prawo oskarżeni przywłaszczyli sobie 1,8 mln zł na szkodę 163 osób. 

Zbigniew K. – legnicki adwokat, swego czasu imienny partner w dużej kancelarii prawnej – jest oskarżony o 15 przestępstw na szkodę swoich klientów i współpracowników. Elżbieta W. – dyrektor do spraw administracyjno-finasnowych w tej samej kancelarii – ma 13 zarzutów. Księgowa Dorota Ś. – jeden. Ich proces ruszył we wrześniu 2018 roku. Od początku szedł jak po grudzie. Obrońca Zbigniewa K. z różnych przyczyn (m.in. zdrowotnych) ani razu nie stawił się na wyznaczony termin. Zamiast zastępcy, przysyłał kolejne usprawiedliwienia. W tej sytuacji sąd postanowił wyznaczyć oskarżonemu obrońcę z urzędu. Mecenas Beata Matysek dostała miesiąc na zapoznanie się z aktami tej obszernej, skomplikowanej, wielowątkowej sprawy, ale poradziła sobie z tym wyzwaniem i dziś przyszła bronić nowego klienta.

Na rozprawie nie miała wiele do roboty, bo sąd przez kolejne godziny słuchał wyjaśnień dyrektor Elżbiety W. Jednym z omawianych wątków były pożyczki, których udzielała pracownikom i współpracownikom kancelarii. Twierdzi, że do takiej działalności zachęcił ją mecenas Zbigniew K. Ilekroć wracał do Legnicy z Niemiec, gdzie kancelaria miała swój oddział, do jego gabinetu ustawiały się po pieniądze kolejki pracowników.

- Ludzie myśleli, że w Niemczech to pieniądze spadają z nieba – wyjaśniała Elżbieta W.

Mecenas służył pożyczkami. Do czasu. Potem zorientował się, że jest naciągany. Pracownicy chcieli, aby potrącał im należność z premii albo nadgodzin, a potem siedzieli w biurze do późnych godzin nocnych, markując pracę. Poprosił informatyka o sprawdzenie co robią. Jak się okazało, niektórzy oglądali filmy porno. Skończyło się pożyczanie. Zbigniew K. uchylał drzwi szafy przed nagabującymi go pracownikami i pokazywał przyklejoną od wewnątrz kartkę, że nie udziela pożyczek. Jednocześnie przekonał Elżbietę W., że mogłaby sobie dorobić w ten sposób. Odtąd Elżbieta W. spisywała umowy i użyczała zainteresowanym pożyczek na procent. Gotówkę czasem wypłacano z kasy kancelarii, ale oskarżona twierdzi, że zwracała należność. Zdaniem prokuratury, cześć pożyczek była fikcyjna. Pożyczkobiorcy składali podpisy “in blanco”, na czystych kartkach, na których pani dyrektor wpisywała później treść umowy. Elżbieta W. zaprzecza tym ustaleniom.

W trakcie dzisiejszej rozprawy przyznała się jednak do wielokrotnego fałszowania podpisów na słanych do sądów dokumentach. Twierdzi, że robiła to na wyraźne polecenie radcy prawnego X i że także inne osoby zatrudnione w kancelarii adwokackiej dopuszczały się podobnych czynów. Pisma były później wykorzystywane np. jako podstawa do żądania od klienta zwrotu kosztów zastępstwa procesowego.

Kancelaria stosowała różne niezgodne z prawem metody, aby zarobić. Podejmowała się reprezentowania swoich klientów przed sądami w sprawach np. o ubezpieczenie z wypadku albo zwrot wierzytelności. Należne im pieniądze z firm ubezpieczeniowych oraz od komorników wpływały na jej konto. Zgodnie z umową, powinny być w ciągu 14 dni przekazane klientom. Ale wypłat nie realizowano,  realizowano je ze znacznym opóźnieniem albo wypłacano tylko niewielką część środków. Oszukiwani byli też agenci współpracujący z mecenasem, bo nie dostawali im obiecanej prowizji za dostarczone do kancelarii sprawy odszkodowawcze. Zbigniew K. i Elżbietę W. odpowiadają również za doprowadzenia lub usiłowania doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzania mieniem od swoich klientów poprzez bezpodstawne żądanie zapłaty kosztów zastępstwa procesowego. Oskarżeni kierowali bez zgody i wiedzy klientów pozwy oraz wnioski do sądów. Perfidnym sposobem na wyłudzanie pieniędzy w majestacie prawa było dochodzenie spornych wierzytelności przy zastosowaniu procederu ich dzielenia. W tym celu dług fikcyjnie dzielono na kilkanaście lub kilkadziesiąt części. Potem dokonywano pozornych cesji tak podzielonej wierzytelności na rzecz osób będących członkami rodziny oskarżonych, pracownikami kancelarii, znajomymi bądź klientami, w imieniu których prowadzone były inne postępowania. Podzielona w ten sposób wierzytelność była dochodzona w odrębnych postępowaniach, w wyniku czego oskarżeni otrzymywali sztucznie powiększone zwroty tytułem zastępstwa procesowego. Klienci niekiedy nawet nie byli świadomi tych operacji.

FOT. PIOTR KANIKOWSKI

    Drukuj       Email
  • Publikowany: 2131 dni temu dnia 15/01/2019
  • Przez:
  • Ostatnio modyfikowany: Styczeń 15, 2019 @ 4:15 pm
  • W dziale: wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


* Wymagany

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>

You might also like...

img_5342,mVqUwmKfa1OE6tCTiHtf

Koniec sporu zbiorowego w MOPS. Jest porozumienie

Read More →