Dyrektor Regionalnego Centrum Kultury w Chocianowie Joanna Riss wypowiedziała stowarzyszeniu MKS Victoria Parchów umowę użyczenia boiska. Bez własnego boiska grająca w B-klasie drużyna piłkarska może stracić licencję na udział w rozgrywkach. Pismo z RCK odebrano we wsi jako szykanę ze strony burmistrza Tomasza Kulczyńskiego za działalność opozycyjnej radnej Anny Pichały, która prezesuje MKS Victoria i jest sołtyską Parchowa.
Pismo datowane na 26 lutego składa się z dwóch zdań. W pierwszym dyrektor Joanna Riss informuje, że Regionalne Centrum Kultury wypowiada Młodzieżowemu Klubowi Sportowemu Victoria Parchów umowę użyczenia “ośrodka sportowo-rekreacyjnego”, tj. działki nr 291/14 z zachowaniem jednomiesięcznego okresu wypowiedzenia. Drugie zdanie zawiera zobowiązanie, by “przedmiot użyczenia zwrócić w stanie niepogorszonym”.
Na swoim fanpage`u MKS Victoria Parchów nie owija słów w bawełnę: “Burmistrz Chocianowa Tomasz Kulczyński rączkami nowopowołanej dyrektorki RCK LIKWIDUJE PIŁKĘ NOŻNĄ W PARCHOWIE”. Anna Pichała mówi, że konsekwencje wypowiedzenia umowy poniosą mieszkańcy wsi, w tym ok. 30 piłkarzy grających w klubie. Pismo Joanny Riss stawia ich dalszy udział w rozgrywkach B-klasy pod znakiem zapytania, bo zgodnie z regulaminem Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej drużyna musi mieć boisko, na którym będzie trenować i podejmować rywali.
- To złośliwa intryga wymyślona po to, aby pozbawić nas licencji – uważa Anna Pichała.
- Wszystko będze na pewno dogadane i na pewno dojdziemy do porozumienia – uspokaja dyrektorka Regionalnego Centrum Kultury w Chocianowie. Odczytuje mi przez telefon oświadczenie, że nie ma mowy o zabieraniu komukolwiek boiska; “Prywatne Stowarzyszenie MKS Viktoria Parchów nadal będzie mogło korzystać z majątku Gminy Chocianów- budynku, na nowych zasadach i w sposób określony w nowym regulaminie użyczenia obiektu.”
Za pretekst do wypowiedzenia umowy posłużyło lutowe włamanie do budynku klubu. Joanna Riss jako dyrektor Regionalnego Centrum Kultury uważa, że doszło do niego, bo “prywatne Stowarzyszenie” nie zabezpieczyło “w sposób należyty majątku gminy Chocianów”.
Ale, zdaniem Anny Pichały, gmina tam nie miała żadnego majątku. 20 lat temu przekazała klubowi pastwisko, na którym pasły się krowy. Ludzie sami zamienili je w dwa regulaminowe boiska sportowe z trybunami, budynkiem socjalnym, sceną, ogrodzeniem, altaną do wypoczynku… Mnóstwo potu społeczników wsiąkło w działkę, którą RCK określa dziś dumnie jako “ośrodek sportowo-rekreacyjny” i łącznie z zabudowaniami uważa za swą własność. Klub kupił pralkę, bojler, baterie słoneczne, pokrywa rachunki za wodę czy prąd i to jemu – a nie gminie – włamywacze przysporzyli strat.
Anna Pichała oburza się na zarzut o braku zabezpieczeń: – Okna były zamknięte, drzwi zatrzaśnięte na dwa zamki, złodzieje musieli użyć łomu, aby się dostać do środka. Jasne, nie mieliśmy ubezpieczenia, ale nie ma go żaden klub w gminie – mówi prezeska MKS Parchów. – Jeśli gmina sięgnie po majątek stowarzyszenia, będziemy próbowali go odzyskać na drodze sądowej – zapowiada.
W tle tej sprawy jest lokalna polityka. Anna Pichała była w ostatnich wyborach samorządowych rywalką Tomasza Kulczyńskiego do fotela burmistrza Chocianowa. Oboje przeszli do drugiej tury i choć dogrywka skończyła się wyraźnym zwycięstwem Kulczyńskiego, od początku kadencji burmistrz czuje na plecach oddech rywalki. Anna Pichała dostała się do rady miejskiej, gdzie jako liderka opozycji kontroluje i ostro recenzuje działania władz. Uważa, że z tego powodu jej wieś i klub sportowy są traktowane przez chocianowski magistrat gorzej niż reszta: dyskryminowani przy podziale dotacji i przy realizacji funduszu sołeckiego.
FOT. MKS VICTORIA PARCHÓW
Drukuj
Email
Zorganizowana Bezpartyjna Grupa z Lubina nadal działa na szkodę Dolnego Śląska. Tak jest w Ścinawie, Chocianowie i Lubinie.
Czas im zrobić REFERENDUM i pozbawić ich wreszcie dojnych KORYT, a potem postawić przed wymiarem sprawiedliwości.