W Sądzie Rejonowym w Złotoryi odbyło się preludium do – prawdopodobnie – długiego i skomplikowanego procesu Adama K., prezesa spółki, do której należy żwirownia w Czernikowicach koło Chojnowa. Według prokuratury, pod pozorem rekultywacji starego wyrobiska Adam K. nielegalnie składował odpady. Biznesmenowi grozi do 10 lat więzienia.
Prokuratura Rejonowa w Złotoryi, gdzie powstał akt oskarżenia, zgromadziła bardzo obszerny materiał dowodowy. Do przesłuchania jest około 30 świadków. Sąd nie obejdzie się bez pomocy biegłych, a ich opinie będą drobiazgowo analizowane zarówno przez oskarżyciela publicznego, jak i obrońcę Adama K. Jeszcze przed odczytaniem aktu oskarżenia sąd wezwał strony na posiedzenie przygotowawcze, by zaplanować wstępnie czynności procesowe.
- Zarzut jest jeden – mówi prokurator Anna Chomiczewska z Prokuratury Rejonowej w Złotoryi. – Dotyczy składowania w miejscowości Czernikowice na terenie byłego żwirowiska odpadów w ilości 1 760,72 tony, z zawartością metali ciężkich i węglowodorów które stanowiły odpady niebezpieczne i mogły powodować obniżenie jakości powierzchni ziemi (art 183 par 1 Kodeksu karnego).
Adam K. jest jedynym oskarżonym w sprawie Czernikowic, choć bez wątpienia musiał musiał być ktoś, kto z nim współpracował: mełł odpady komunalne na drobne frakcje, dodawał produkty ropopochodnie, mieszał (z ziemią? osadami z oczyszczalni ścieków) i odprawiał transporty do Czernikowic. W akcie oskarżenia złotoryjska prokuratura nikogo takiego nie wskazała.
- Nie ustaliliśmy jednoznacznie, skąd pochodziły te odpady, co nie pozwoliło postawić zarzutów nikomu więcej – wyjaśnia prokurator Anna Chomiczewska. – Ponad wszelką wątpliwość, było prowadzone postępowanie w zakresie składowania tych odpadów, uzyskaliśmy opinie biegłych, przesłuchaliśmy ogromne ilości świadków. Uzyskaliśmy też wyniki badań z Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska, ze Starostwa Powiatowego w Legnicy, Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska i na podstawie tego materiału został skierowany akt oskarżenia.
Adam K. stawił się w sądzie. Obecnych było też dwóch przedstawicieli mieszkańców, którzy po kilku tygodniach “rekultywacji” zablokowali wjazd na teren żwirowni, powstrzymując kolejne transporty. Od wielu miesięcy domagają się od Urzędu Marszałkowskiego Dolnego Śląska decyzji, która nakaże właścicielowi wyrobiska usunięcie nielegalnie składowanych odpadów.
Według biegłych, substancje zwiezione do Czernikowic nie doprowadziły dotychczas do zanieczyszczenia wody ani powietrza, co nie znaczy, że nie mogą tego zrobić w przyszłości.
FOT. URZĄD GMINY CHOJNÓW