Pełnia sezonu grzewczego ciągle przed nami, a legniccy strażacy mają już odnotowanych 180 wyjazdów w związku z podejrzeniem ulatniania się tlenku węgla. Podczas 28 interwencji czujniki potwierdziły występowanie czadu. Zatruło się nim dwoje legniczan. Ostatnią była kobieta, która pogotowie zabrało w sobotę z mieszkaniu przy ul. Korczaka w Legnicy.
Do mieszkania przy ul. Korczaka Pogotowie Ratunkowe dotarło jeszcze przed strażakami. – Ratownicy udzielili pomocy lokatorce, która narażona była na emisję tlenku węgla w łazience – informuje Dominik Bochenek, rzecznik Państwowej Straży- W momencie przybycia Straży Pożarnej mieszkanie było intensywnie wietrzone. Piecyk gazowy był wyłączony. Poprosiliśmy o opuszczenie mieszkania przez lokatorów i ratowników pogotowia.
Gdy strażacy zrobili pomiary przy włączonym piecu gazowym w łazience, bardzo szybko odkryli emisję tlenku węgla w wysokości 35 ppm.
Od stężenia tlenku węgla w pomieszczeniu zależą objawy zatrucia czadem. Po kilkugodzinnym przebywaniu w otoczeniu, gdzie wynosi 200 ppm, pojawia się lekki ból głowy. Przy wartości 800 ppm już po dwóch godzinach dochodzi do zapaści, utraty przytomności. Przy 1300 ppm zgon następuje w 1-3 minuty.
Na ul. Korczaka ratunek dotarł na czas. Lokatorka została przewieziona do szpitala. Wystarczyło jednak krótkie przebywanie w feralnym mieszkaniu, by także u trojga członków załogi karetki stężenie tlenku węgla we krwi wzrosło ponad normę
Gdy pogotowie ratowało życie legniczanki, strażacy przewietrzyli mieszkanie. Sprawdzono inne mieszkania nie stwierdzono występowania tlenku węgla.
- Lokatorów mieszkania pouczono o zakazie użytkowania pieca do momentu sprawdzenia przez wykwalifikowany serwis – dodaje Dominik Bochenek.
18 listopada dwie kobiety trzeba było ewakuować z budynku wielorodzinnego na ul. Złotoryjskiej, gdy strażacki miernik gazu wykazał obecność tlenku węgla w ilości dochodzącej do 95 ppm.Niewielkie stężenia wykryto także w innych mieszkaniach. Czad ulatniał się z pieca kaflowego, który został wygaszony jeszcze przed przyjazdem strażaków
2 listopada czad pojawił się w budynku na ul. Drzymały w Chojnowie. Według czujnika stężenie w lokalu wynosiło 14 ppm.
- Z informacji uzyskanych od najemcy lokalu wynikało, że do przewodu kominowego, który przylega bezpośrednio do ściany pomieszczenia (w którym stwierdzono obecność CO) podłączony jest lokal na parterze – opowiada Dominik Bochenek. – W mieszkaniu na parterze był rozpalony piecyk typu ?koza?. Wykonano pomiaru detektorem gazów. W tym lokalu miernik wskazał 27ppm CO. Piecyk wygaszono. Przewietrzono mieszkania w całym pionie. Ponownie sprawdzono detektorem gazów wszystkie lokale – wskazania 0,00ppm. Lokale wraz z zaleceniami przekazano przedstawicielowi administratora budynku i najemcom.
Dane Komendy Głównej PSP dają do myślenia: w poprzednim sezonie grzewczym od listopada 2011 do marca 2012 roku w Polsce miało miejsce ponad 3700 zdarzeń związanych z tlenkiem węgla. Ponad 1800 osób zostało w nich poszkodowanych, a 106 zmarło po zatruciu tlenkiem węgla.
To wyjątkowo niebezpieczny gaz, bo jest bezwonny, praktycznie niewyczuwalny. Ludzie kładą się spać i już nie wstają. Idą wziąć kąpiel w łazience, i tracą przytomność. Gdy pojawiają się niepokojące objawy (ból głowy, nudności, omdlenia) niekiedy bywa już za późno. Strażacy zachęcają więc do montażu czujników czadu, które będą na bieżąco kontrolować stężenie i zaalarmują lokatorów w razie zagrożenia. Za niewielką cenę (ok. 100 zł) można je kupić w marketach budowlanych.