Lubińska policja opublikowała oświadczenie w sprawie swojej interwencji na terenie Wielowsi. Na podstawie relacji przypadkowego świadka i zatrzymanego mężczyzny napisaliśmy, że został pobity przez funkcjonariuszy. W rozmowie z nami oficer prasowa lubińskiej policji zaprzeczyła tej wersji. Dziś szczegółowo opisuje całą interwencję.
Biorąc pod uwagę różnego rodzaju jednostronne komentarze, które pojawiają się w lokalnych mediach, funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji w Lubinie podjęli decyzję o przekazaniu szczegółowych informacji na temat pościgu za kierującym ciągnikiem rolniczym, który uciekał bo obawiał się pobytu w więzieniu w zw. z wielokrotnym niestosowaniem się do sądowego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych. Mężczyzna był znany funkcjonariuszom z wcześniejszych niebezpiecznych interwencji i agresywnego zachowania podczas zatrzymań, więc musieli zachować należyte środki ostrożności. Został zatrzymany i teraz o jego dalszym losie zdecyduje sąd. Przypomnijmy, że zarówno niezatrzymanie się do kontroli, jak i prowadzenie pojazdu mimo sądowego zakazu, są to czyny zagrożone karą do 5 lat pozbawiania wolności.
Funkcjonariusze patrolując rejon gminy Ścinawa, zauważyli mężczyznę kierującego ciągnikiem rolniczym, którego znali z wcześniejszych interwencji. Mundurowi wiedzieli, że posiada on trzykrotny, dożywotni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych i wielokrotnie prowadził pojazdy pod wpływem alkoholu. Podjęli więc interwencję i za pomocą sygnałów świetlnych oraz dźwiękowych, dali kierowcy polecenie do zatrzymania się. Odwrócił on jednak głowę w innym kierunku i rozpoczął ucieczkę. Wjechał na pole, a następnie do lasu, w związku z czym funkcjonariusze kontynuowali pościg. Traktorzysta cały czas zajeżdżał im drogę, ale w pewnym momencie zwolnił i wtedy funkcjonariusze wybiegli z radiowozu, dając ponownie 36-latkowi wyraźne znaki, aby się zatrzymał. Mężczyzna jednak jechał dalej, nie zważając w ogóle na stojącego przed ciągnikiem policjanta. Funkcjonariusz ten zmuszony był odskoczyć, aby nie doszło do jego potrącenia.
Policjanci pobiegli więc z powrotem do radiowozu, aby kontynuować pościg i przez chwilę stracili pojazd z oczu. Po dogonieniu go zauważyli, że kierowca ciągnika prawdopodobnie zaczepił dachem traktora o drzewo. Pojazd był uszkodzony i dlatego mężczyzna uciekając trzymał jego dach ręką.
W pewnym momencie, kierujący na chwilę stracił panowanie nad pojazdem i wtedy po raz drugi policjant wybiegł przed ciągnik, dając znak ręką do zatrzymania się. Kierujący jednak nie miał zamiaru tego zrobić i mundurowy musiał kolejny raz odskoczyć, aby nie zostać potrąconym. Pościg był nadal kontynuowany radiowozem.
Podejrzany o kierowanie pojazdem mechanicznym mimo sądowego zakazu oraz niezatrzymanie się do policyjnej kontroli, wjechał na drogę publiczną i zmierzał do swojego miejsca zamieszkania. Kiedy wjeżdżał na teren swojej posesji, skręcił ostro w prawo i przejechał w bardzo bliskiej odległości od kobiety, która próbowała przejść przez jezdnię na drugą stronę. Ta sytuacja mogła się skończyć tragicznie, bo mężczyzna uciekając kompletnie nie zwracał uwagi na zagrożenia, jakie powoduje swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem.
36-latek wjechał na podwórze, próbując pośpiesznie wyskoczyć z ciągnika, przewrócił się i upadł na twarz. Nadal jednak kontynuował ucieczkę, ale tym razem pieszo. Policjanci ruszyli za nim i przebiegając obok maszyny rolniczej, zauważyli w kabinie, leżącą obok siedzenia kierowcy siekierę.
Z uwagi na to, że mężczyzna ten podczas wcześniejszych interwencji zachowywał się agresywnie, nieobliczalnie, rzucał różnymi niebezpiecznymi przedmiotami w kierunku mundurowych, tj. siekierą, nożami, a nawet lał wrzącą wodą, funkcjonariusz musiał zachować szczególną ostrożność.
Biegnący za mężczyzną policjant, cały czas wydawał mu polecenia do zatrzymania się. Ten jednak w dalszym ciągu uciekał, a policjant widział, że ma zaciśnięte pięści, tak jakby coś w nich trzymał. Mężczyzna w pewnej chwili zatrzymał się i przykucnął, lecz nadal miał zaciśnięte dłonie i nie chciał ich otworzyć na wyraźne polecenie funkcjonariusza. Policjant obawiając się, że może zostać zaatakowany niebezpiecznym przedmiotem, zachowując bezpieczną odległość i trzymając ręce na kaburze z pistoletem, ze względów bezpieczeństwa zdecydował się odepchnąć podejrzanego nogą. Mężczyzna nadal był agresywny, więc został obezwładniony i po szarpaninie zastosowano wobec niego środki przymusu bezpośredniego w postaci kajdanek.
Samo zatrzymanie nie spowodowało zmiany zachowania tej osoby, bowiem mężczyzna krzycząc oświadczył, że gdyby miał lepszy ciągnik, to nadal uciekałby policjantom albo ich staranował. 36-latek doprowadzony został do radiowozu i przyznał, że nie zatrzymał się do kontroli, bo ma aktywny zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Przed osadzeniem w policyjnym pomieszczeniu dla osób zatrzymanych, funkcjonariusze poinformowali zatrzymanego o możliwości skorzystania z pomocy medycznej w związku z urazem na twarzy, powstałym na skutek upadku podczas ucieczki i wyskakiwania z ciągnika rolniczego oraz o możliwości złożenia zażalenia na zasadność, legalność i prawidłowość zatrzymania, z czego mężczyzna nie korzystał.
Sprawdzenia wykazały, że wcześniej mężczyzna blisko 2 lata spędził w zakładzie karnym, właśnie za niestosowanie się do sądowego zakazu, który został orzeczony w związku z prowadzeniem pojazdu mechanicznego po alkoholu.
W trakcie przesłuchania podejrzany przyznał się do wszystkich zarzucanych mu czynów i dobrowolnie poddał się karze.
Funkcjonariusze dysponują też fotografią mężczyzny, która została wykonana w dniu, kiedy został osadzony w policyjnym areszcie i nie wynika z niej, aby posiadał jakiekolwiek obrażenia, oprócz tych doznanych podczas wyskakiwania z ciągnika i związanego z tym upadku na twarz.
Komendant Powiatowy Policji w Lubinie poleciła wszcząć czynności sprawdzające w tej sprawie, co jest obligatoryjne w tego typu sytuacjach. Biorąc pod uwagę okoliczności interwencji i różnego rodzaju jednostronne komentarze pojawiające się w lokalnych mediach, funkcjonariusze postanowili już na tym etapie przekazać wszelkie posiadane informacje.
asp. szt. Sylwia Serafin, Policja Lubin