Cztery premiery zapowiada nad ten sezon szef legnickiej sceny. Zobaczymy “Moją winę” Pruchniewskiego w reż. Pawła Kamzy, “Konferencję ptaków” Carriere`a i Brooka w reż. Ondreja Spisaka, “Hommer, Iliada” Baricco w reż. Łukasza Kosa i “Cara Dimitra Joannowicza, kronikę dyplomatyczną” Nowaczyńskiego w reż. Jacka Głomba.
To będzie trzeci sezon, w którym Teatr Modrzejewskiej będzie kontynuował projekt pod nazwą “Teatr opowieści”, przeciwstawiając się modnej gdzie indziej dekompozycji i włączając do swego repertuaru kolejne uniwersalne ludzkie historie opowiedziane po ludzku, z zastosowaniem tradycyjnej linearnej narracji. W tym cyklu powstało dotąd osiem przedstawień.
Już w grudniu dołączy do nich spektakl “Moja wina”. Będzie to trzecia produkcja dramaturgiczno-reżyserskiego duetu Marek Pruchniewski – Paweł Kamza przygotowana w Teatrze Modrzejewskiej (w zamierzchłych latach dziewięćdziesiątych zrobili w Legnicy “Armię” oraz “Wesele raz jeszcze”). Dyrektor Jacek Głomb cieszy się z tego powrotu. Nowa sztuka Pruchniewskiego opowiada o konflikcie w małej, wiejskiej społeczności, o księdzu i o wiernych.
- Bardzo dotkliwy temat. Iaktualny – zapowiada Głomb. – Napisana kilka lat temu sztuka, u nas będzie mieć swoją prapremierę.
Na 7 lutego przygotowywana jest inspirowana średniowieczną perską baśnią opowieść o ptakach wyruszających na poszukiwanie celu, którego nigdy nie widziały. To będzie teatr familijny, adresowany jednocześnie do dzieci i dorosłych, atrakcyjny dla wszystkich niezależnie od wieku. Tekst Jean-Claude`a Carriere`a i Petera Broka wyreżyseruje gość ze Słowacji, Ondrej Spisak.
W marcu Teatr Modrzejewskiej pokaże spektakl przygotowany na podstawie książki Alessandro Baricco “Homer, Iliada” w reżyserii Łukasza Kota. Barrico skrócił epos Homera wyrzucając z niego wszystkie fragmenty dotyczące świata bogów. Został tylko świat ludzi.
- Powstała drapieżna, mądra i zaskakująco współczesna opowieść o ludziach, o wojnie, przemocy, zdradzie, wierności, miłości z szansą dla aktorów na fantastyczne role – podsyca apetyt Jacek Głomb.
Ostatnia z premier nadchodzącego sezonu jest związana z konkursem “Klasyka żywa” ogłoszonym przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Konkurs ma zachęcać teatry, by przypominały widzom stare znaczące dla polskiej dramaturgii tytuły, które z jakiś powodów na całe dziesięciolecia zniknęły z repertuarów. Teatr Modrzejewskiej otrzymał z MKiDN grant, 80 tys. zł, na wystawienie sztuki Adolfa Nowaczyńskiego “Car Dymitr Joannowicz, kronika dyplomatyczna”, nawiązującej do epizodu sprzed 400 lat, gdy polskie chorągwie zajęły Kreml i osadziły na moskiewskim tronie samozwańca podającego się za syna cara Iwana Groźnego.
- Ten tekst fantastycznie obrazuje relacje polsko-rosyjskie – uważa Jacek Głomb, który podjął się reżyserii sztuki Nowaczyńskiego.
“Car Dymitr Joannowicz” po raz ostatni był grany w polskich teatrach ponad sto lat temu. W maju 2015 roku dramat Nowaczyńskiego ożyje na Scenie Gadzickiego.
To premiery głównego nurtu, już ugadane z reżyserami, zaklepane, pewne. W trakcie sezonu pojawią się pewnie – jak co roku – dodatkowe propozycje, realizowane np. w ramach Sceny Inicjatyw Aktorskich.
Jak wyjaśnia Jacek Głomb, wybór repertuaru to dla takiego teatru jak legnicki sprawa kluczowa. Dotacja Dolnośląskiego Urzędu Marszałkowskiego i niezwiększane od 2009 roku środki z Urzędu Miasta w Legnicy wystarczają na wynagrodzenia oraz koszty stałe, ale już nie na działalność. Chcąc cokolwiek grać, teatr musi pozyskiwać dodatkowe fundusze. Mnogość projektów zrealizowanych w ubiegłym sezonie dowodzi, że ekipa Jacka Głomba dobrze sobie z tym radzi. A radzi sobie dobrze dlatego, że bierze na warsztat teksty, które są – jak mówi dyrektor – nie tylko “silne merytorycznie”, ale też dają szansę na sfinansowanie.
Jest wśród nich sporo tekstów współczesnych, co niedawno zostało docenione na warszawskim festiwalu Nowa Sztuka. Jacek Głomb odebrał z rąk minister kultury Małgorzaty Omilanowskiej Nagrodę Specjalną im Kazimierza Dejemka za 32 spektakle, które w 20 lat legnicki teatr zgłosił do Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Sztuki Współczesnej. Żadna inna scena w Polsce tak konsekwentnie nie promuje współczesnej dramaturgii.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI