Wojewódzki Sąd Koleżeński Sojuszu Lewicy Demokratycznej rozważy, czy za złamanie statutu wyrzucić z partii Krzysztofa Chopciana. Chopcian naraził się kolegom, bo związał się z wrogami prezydenta Tadeusza Krzakowskiego: Jarosławem Rabczenką i Jackiem Głombem. Wbrew zakazowi rady powiatowej SLD wystartuje do rady miasta z listy ich komitetu Porozumienie dla Legnicy.
Krzysztof Chopcian otrzymał od Porozumienia dla Legnicy pierwsze miejsce na liście kandydatów w okręgu nr 1 (Złotoryjska-Jaworzyńska). Musiał wiedzieć, ze nie spodoba się to władzom SLD, które postanowiły wesprzeć prezydenta Tadeusza Krzakowskiego w walce o reelekcję. Ale mimo tego nie złożył partyjnej legitymacji.
- Pewnie wołałby zostać siłą z niej usunięty, by móc uchodzić w opinii publicznej za ofiarę partyjnych prześladowań – sugeruje Bartłomiej Rodak, rzecznik legnickiego SLD.
Krzysztof Chopcian twierdzi, że skierował do partii prośbę o zgodę na start w wyborach i wciąż czeka na odpowiedź. Okazuje się, że odpowiedź powinna być mu znana od 1 października, kiedy w jego sprawie zebrała się rada powiatowa SLD. Jak utrzymuje Rodak, Chopcian nie stawił się na nią, choć otrzymał zaproszenie. Rada była jednomyślna: nie wyraziła zgody na kandydowanie Krzysztofa Chopciana z listy komitetu Porozumienie dla Legnicy.
Za niepodporządkowanie się partyjnym władzom, Chopcianowi grozi teraz sąd koleżeński i, najprawdopodobniej, wyrzucenie z partii.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI