Niebezpieczny 25-letni recydywista z Chojnowa, który za zwrócenie uwagi ranił maczetą znajomego a chłopakowi siostry groził śmiercią lub kalectwem, czeka w areszcie na nowy proces. Prokuratura Rejonowa w Złotoryi skierowała właśnie do sądu akt oskarżenia dla furiata i jego kumpli, z którymi ukradł automat do gier.
- Andrzej Ś. jest uzależniony od alkoholu, marihuany i amfetaminy. Ma zaburzenia osobowości. W 2007 r. był karany za rozbój. W 2010 r. sąd odwiesił mu wykonanie kary. Z więzienia wyszedł w grudniu 2012 r. – relacjonuje prokurator Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Więzienie nie zrobiło z Andrzeja Ś. baranka. Może coś o tym powiedzieć chłopak jego siostry, któremu w okresie od stycznia do września 2013 roku chojnowianin przy każdej okazji groził pobiciem, odstrzeleniem lub przejechaniem nóg samochodem. Robił to osobiście i za pośrednictwem innych osób. W czerwcu nękany przez Andrzeja Ś. zawiadomił policję, że boi się o swoje życie.
Andrzej Ś. bywał nieobliczalny. 17 lipca 2014 roku, gdy kolega zwrócił mu uwagę, by nie przeklinał i nie kopał w ogrodzenie, wrócił z maczetą i zaczął nią wymachiwać przed jego nosem. Cios trafił w rękę, która znajomy próbował zasłonić się przed ostrzem. Rana była głęboka i mocno krwawiła. Doprowadziła do utraty czucia i niemożności wyprostowania palca.
Andrzejowi Ś postawiono wówczas zarzuty. Mężczyzna przyznał się do popełnienia przestępstwa i złożył szczegółowe wyjaśnienia. Objęto go policyjnym dozorem. Zakazano mu też kontaktowania się z pokrzywdzonymi i zbliżania się do nich na odległość mniejszą niż 100 metrów.
Andrzej Ś. Nie przestał igrać z ogniem. W nocy z 5 na 6 października 2014 r. wspólnie z 17-letnim Dawidem Z. I nieletnim Kacprem I., ukradli sprzed sklepu motoryzacyjnego 40 używanych akumulatorów o wartości złomowej około 1.500 zł. 12 października 2014 r. z 17-letnim Dawidem Z., 21-letnim Dominikiem N., nieletnim Kacprem I. oraz piątym, nieustalonym dotąd, mężczyzną wynieśli ze sklepu w Chojnowie automat do gier, załadowali do samochodu i wywieźli, a potem wyjęli znajdujące się w maszynie 1,5 tys. zł.
- Po tym zdarzeniu 25 października br. oskarżonego ponownie zatrzymano – informuje Liliana Łukasiewicz. – Na wniosek prokuratora został on tymczasowo aresztowany. 19 listopada br. aresztowano także Dominika N. Andrzej Ś. przesłuchany w charakterze podejrzanego przyznał się do popełnienia wszystkich zarzucanych mu czynów i złożył wyjaśnienia. Przyznali się i złożyli wyjaśnienia także Dominik N. oraz Dawid Z.
Dominik N. dopuścił się jeszcze jednego przestępstwa. 13 listopada 2014 r. działając wspólnie z czwartym oskarżonym Sebastianem P. dokonał rozboju na klienta jednego z dyskontów W zaciemnionym przejściu pomiędzy ulicami Dąbrowskiego i Witosa powalili swą ofiarę na ziemię i okradli z pieniędzy oraz telefonu.
Po tym przestępstwie i Sebastian P został tymczasowo aresztowany. Przyznał się do popełnienia przestępstwa.
Sebastian P. oraz Dominik N., tak jak Andrzej Ś., są recydywistami. Andrzejowi Ś. za groźby karalne, spowodowanie obrażeń ciała i kradzieże w warunkach recydywy grozi kra do 7 lat 6 miesięcy pozbawienia wolności. Dawidowi Z. za kradzieże grozi 5 lat więzienia, zaś Dominikowi N. i Sebastianowi P. za rozbój w warunkach recydywy od 2 do 15 lat więzienia.