Legniczanka Elżbieta Sordyl mówi, że od 1 października wydzwania do administrującego jej blokiem Agbudu i nie może się doprosić włączenia ogrzewania. – Wśród moich sąsiadów są ludzie ponad 80-letni, schorowani, przykuci do łóżek. Wszyscy marzniemy – twierdzi. Według Agbudu od 5 października ogrzewanie jest włączone – winne mogą być zapowietrzone grzejniki.
Elżbieta Sordyl mieszka w budynku Wrocławska 10/18. 1 października przeczytała w gazecie, że legniccy policjanci wożą do noclegowni bezdomnych, by nie zamarzli. Ruszyło ją to, bo u nich w klatce grzejniki były zimne, a administrująca blokiem spółka Agbud nie zadbała, by włączyć ogrzewanie. Pani Elżbieta sięgnęła po telefon i zgłosiła, że ona i inni lokatorzy marzną.
- I tak dzwonię do dzisiaj – opowiada. – Po każdym telefonie przyjeżdża ekipa z Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej, coś tam zrobią, przez godzinę, dwie, trzy jest ciepło a potem znowu grzejniki stygną. Sąsiedzi siedzą cicho i marzną. Ale ja mam już dość.
W Agbudzie twierdzą, że od 5 października klatka B i C na Wrocławskiej 10/18 ma włączone ogrzewanie. Jedna osoba zgłosiła, że ma zapowietrzone grzejniki. Przysłali ekipę, by usunęła problem. I tyle.
- Gdzie zapowietrzone grzejniki, jak w całym pionie zimno?! – oburza się Elżbieta Sordyl. Była w pracy, gdy zgłosili się fachowcy z kluczami, by odpowietrzać kaloryfery. Sąsiad ich pogonił. – I dobrze zrobił – dodaje pani Elżbieta.
Według legniczanki, problem może mieć związek z przeprowadzoną w tym roku modernizacją węzła w ich budynku.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI