W legnickim sądzie rejonowym trwa proces trójki lekarzy oddziału neurologicznego, oskarżonych o zaniedbania, które doprowadziły do śmierci pacjentki. Dziś zeznawał 5-osobowy zespół biegłych sądowych.
Oskarżeni to 67-letni ordynator oddziału Tadeusz K., 36-letnia lekarz-rezydent Joanna J. oraz 33-letnia lekarz-asystent Marta M. Zdaniem prokuratury, wszyscy 7 sierpnia 2009r., nie zachowali należytej ostrożności i nie wdrożyli prawidłowej diagnostyki różnicowej oraz prawidłowego leczenia farmakologicznego, pomimo występowania u 45-letniej pacjentki objawów świadczących o takiej konieczności oraz nie wdrożyli procedur mających na celu pełny nadzór nad chorą wynikający z poważnego stanu jej zdrowia.
Pacjentka zmarła. W opinii biegłych lekarzy kobietę można było uratować, gdyby zastosowano odpowiednio ścisłą obserwację, a przede wszystkim już po przywiezieniu jej do legnickiego szpitala neurolodzy wykluczyliby neuroinfekcję. Tymczasem badania skupiły się na poszukiwaniu jedynie udaru mózgu ? z taką diagnozą z przychodni rejonowej pacjentka zresztą trafiła na oddział.
- Wczesna i systematyczna diagnoza zwiększała szansę na przeżycie, szczególnie w tzw. Złotej godzinie – przyznają biegli. Nawet regularne pomiary temperatury mogłyby wskazać na zmiany i objawy. Lekarze mieli przede wszystkim wykluczyć możliwość neuroinfekcji.
W opinii biegłych błędem było przeprowadzenie kolejnych badań dopiero 7 godzin po przyjęciu pacjentki na oddział.
Biegli skrytykowali też funkcjonowanie oddziału neurologicznego.
- Poważnym błędem jest brak na oddziale sprzętu do reanimacji, który potrzebny jest w każdej chwili ? tłumaczą biegli. ? Ponadto 40 pacjentami na oddziale opiekował się tego dnia tylko lekarz-ordynator i lekarka w trakcie specjalizacji. To ilość niewystarczająca do zapewnienia bezpieczeństwa pacjentów na oddziale.
Joanna J., której przydzielono pacjentkę miała tego dnia dyżur nie tylko na oddziale, ale również w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, gdzie przyjęła i zajęła się dwoma pacjentami. Zdaniem biegłych, na oddziale zabrakło ustalenia hierarchii zadań i nie zajmowano się pacjentką, która na oddział trafiła już w ciężkim stanie.