Dzisiaj nie doszło do odwołania zarządu Agencji Rozwoju Regionalnego Arleg w Legnicy, choć nad głową prezesa Jarosława Rabczenki wciąż jak miecz Damoklesa wisi gniew marszałka. Rada nadzorcza wysłuchała wyjaśnień zarządu spółki, poprosiła o dodatkowe dokumenty i przerwała obrady na dwa tygodnie. Wtedy zapadną ostateczne decyzje.
Rada nadzorcza Arlegu obradowała trzy godziny, zgodnie z zaplanowanym porządkiem wysłuchała wyjaśnień zarządu, ale – jak mówi przewodniczący Damian Stawikowski – okazały się one niewystarczające.
- Przed punktem “Zmiany w zarządzie” zapadła decyzja o przerwaniu obrad na dwa tygodnie – relacjonuje Damian Stawikowski. – Poprosiliśmy zarząd, aby odniósł się do naszych pytań. Na odpowiedź ma 7 dni. 18 września, znając całokształt sprawy, będziemy gotowi do głosowania.
Decyzje będzie podejmował większościowy właściciel legnickiej spółki, marszałek Dolnego Śląska. Rada nadzorcza zachowa się zgodnie z jego wolą.