Wicemarszałek Dolnego Śląska Jerzy Michalak potwierdza, że od grudnia w rozkładzie Kolei Dolnośląskich pojawi się 12 par pociągów kursujących na trasie Lubin-Wrocław. Nie wyklucza też, że kilka pojawi się już w październiku, wraz z rozpoczęciem nowego roku akademickiego. – Jesteśmy na to gotowi – deklaruje Michalak. -Skomunikujemy drugie największe miasto w Polsce bez dostępu do kolei z Wrocławiem.
Grudniowy termin – jak wynika ze słów wicemarszałka – jest pewny. Wcześniejsze pojawienie się pociągów relacji Lubin-Wrocław jest uzależnione od tempa remontu linii kolejowej nr 289 Legnica – Rudna Gwizdanów. A to jest dobre.
Wzdłuż całej trasy demontowane są tory i wymieniane elementy sieci trakcyjnej. Postępy widać gołym okiem. Także w Lubinie, gdzie montowane są nowe dodatkowe rozjazdy, zwiększające przepustowość linii i lepszą obsługę przewozów towarowych, m.in. dla KGHM. W miejscu stacji Lubin Górniczy powstają nowe perony. Zupełni nowy przystanek zaplanowano ok. 1,5 km dalej w stronę Legnicy, przy osiedlu Przylesie.
Warta 196 mln zł inwestycja PKP Polskie Linie Kolejowe umożliwi przewoźnikom uruchomienie dogodnych połączeń pasażerskich pomiędzy Legnicą, Lubinem i Głogowem. Do tej pory wszelkie próby reaktywacji kolei na tej trasie kończyły się fiaskiem, bo wlokące się po torach pociągi nie były w stanie konkurować z szybszymi busami. Teraz pojadą dwukrotnie szybciej – z prędkością dochodzącą do 120 km/h. W ten sposób czas przejazdu skróci się o połowę, z ponad godziny do ok. 30 minut.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI
To bardzo dobra informacja, ale… Cztery lata temu Raczyński i s-ka obiecywali włączenie do systemu Polkowic. I co?