Prowadząc badania pod Legnicą archeolog Mariusz Łesiuk z Fundacji Archeologicznej Archeo natrafił w szczerym polu na studnie, jedną z IX, drugą z XII wieku, oraz jakby tego było mało niewielką studzienkę wydrążoną w drewnianej kłodzie. – Może uda nam się część ocembrowania jednej z nich przenieść do Muzeum Miedzi – zapowiada. Byłby to pierwszy taki eksponat w zbiorach legnickiej placówki.
Studnie różnią się konstrukcją. Dość prowizoryczną cembrowinę najstarszej stanowią ręcznie łupane deski, które po prostu wciśnięto do wykopanego wcześniej dołu. Ta dwunastowieczna jest wykonana znacznie staranniej, zabezpieczona belkami ułożonymi w wieńce.
Osada, dla której wydrążono studnie, nie przetrwała. Jej mieszkańcy opuścili ją przed wiekami, a zbudowane przez nich ujęcia wody przestały być potrzebne, zamuliły się i zniknęły pod wierzchnią warstwą ziemi W datowaniu pomagają gliniane naczynia, które przez przypadek, przy czerpaniu wody, wpadły do środka. Przetrwały do naszych czasów. Na ich podstawie badacze mogą cokolwiek powiedzieć o wieku studni, ale Łesiuk myśli też o zbadaniu drewna z cembrowin. Współczesna nauka potrafi na podstawie przyrostu słojów określić nie tylko w którym roku, ale wręcz w jakim miesiącu, użyte przy budowie drzewo zostało ścięte.
- To ciekawe obiekty – mówi o studniach Mariusz Łesiuk. – Jedna jest związana z państwem Piastów z XI i XII wieku, druga – wcześniejsza, może IX-wieczna, poprzedza ten okres.
FOT. MARIUSZ ŁESIUK