Sąd Okręgowy w Legnicy oddalił wniosek Artura Kuby, który domagał się unieważnienia wyborów do Rady Miejskiej Złotoryi w jego okręgu ze względu na nieprawidłowości przy wydawaniu kart do głosowania. Przez półtorej godziny wyborcom wydawano niewłaściwe karty do głosowania, ale Artur Kuba nie wykazał, że pomyłka komisji wpłynęła na wynik wyborów.
- Złożyłem wniosek do sądu, bo uważam, że jestem to winny moim wyborcom – mówi Artur Kuba. Podczas ostatnich wyborów samorządowych kandydował do Rady Miejskiej w Złotoryi z listy Komitetu Wyborczego Wyborców Barbary Zwierzyńskiej DziałajMy Razem. Mandatu nie zdobył: miał 211 głosów – o 14 mniej niż Stanisław Pazera, jego rywal z KWW Łączy Nas Złotoryja.
Podstawą do zakwestionowania tego wyniku były nieprawidłowości, do których doszło 21 października w Obwodowej Komisji Wyborczej nr 7, pracującej w lokalu przy ul. Górniczej (Przedszkolu Miejskim w Złotoryi). Rozprawa wykazała, że jej członkowie zostali niedostatecznie przeszkoleni przez delegaturę Krajowego Biura Wyborczego w Jeleniej Górze. W efekcie tego zaniedbania nie wiedzieli, że obsługują dwa jednomandatowe okręgi wyborcze: okręg nr 8 i okręg nr 9. Od godz. 7 do godz. 8.30 wszystkim zgłaszającym się do lokalu wyborcom wydawali wyłącznie karty z nazwiskami kandydatów z okręgu nr 8. Około godz. 8.30 w lokalu pojawił się wyborca, który chciał zagłosować na Kubę i nie znalazłszy jego nazwiska na liście kandydatów, zgłosił przewodniczącej komisji, że wydano mu niewłaściwą kartę.
Postępowanie przed sądem potwierdziło taką sytuację. Błąd komisji był bezsprzeczny. Zgodnie z prawem, to nie wystarczy jednak, by sąd orzekł o nieważności wyborów. Na Arturze Kubie jako wnioskodawcy ciążył obowiązek udowodnienia, że gdyby glosowanie przeprowadzono prawidłowo, to on a nie Stanisław Pazera zostałby radnym. Tego nie udało mu się dzisiaj jednoznacznie wykazać. Przewodnicząca Obwodowej Komisji Wyborczej nr 7 w Złotoryi twierdziła, że nieprawidłowe karty wydano tylko 5 wyborcom z okręgu Artura Kuby, a wnioskodawca przegrał większą różnicą głosów. Dlatego sąd oddalił wniosek o unieważnienie wyborów.
Sędzia Małgorzata Polak-Pawlaczek w uzasadnieniu wyroku wytknęła komisarzowi wyborczemu zaniedbanie. – Te nieprawidłowości mogły drastycznie zaważyć na wyniku wyborów – mówiła. – Na szczęście znalazł się wyborca, który zwrócił komisji uwagę. W kontekście przyszłych wyborów należałoby takie błędy wyeliminować i rzetelnie przeszkolić osoby podejmujące się pracy w komisjach wyborczych.
To pierwszy z trzech powyborczych protestów dotyczących wyniku wyborów samorządowych w Złotoryi. Za tydzień sąd zajmie się kolejnym wnioskiem.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI