AGEM new
Loading...
Jesteś tutaj:  Home  >  gospodarka i finanse  >  Current Article

Złotoryja wypuściła w świat w tym roku 25 mln bombek

Przez   /   14/12/2015  /   No Comments

W złotoryjskim Vitbisie tłucze się rocznie około półtora miliona bombek. Pozostałe 25 milionów sztuk rocznej produkcji w eleganckich pudełkach rozjeżdża się po świecie. Za grube pieniądze można je kupić w tak prestiżowych miejscach, jak londyński Harrods czy butik nowojorskiego Museum of Modern Art. Zdobią choinki w warszawskim Pałacu Prezydenckim, na amerykańskim rancho, w japońskich drapaczach chmur i tysiącach polskich domów.

Typowa złotoryjska bombka zanim wyjedzie z fabryki 18 razy przechodzi z rąk do rak. Kształtu nabiera w dmuchalni, gdzie rozgrzane nad palnikami rurki tak jak pół wieku temu rozdyma w kule, sople czy szpice powietrze z ludzkich płuc. Chwilę później dzięki srebru wlanemu do środka przezroczyste szkło zyskuje poblask, nie do pomylenia z tanim, aluminiowym blichtrem chińskich podróbek. Na wierzch nakładane są lakiery a potem wielokrotnie muskają bombkę zręczne palce dekoratorów malujących ornamenty, przyklejających kryształki Swarovskiego, kąpiących szkło w brokacie. Ktoś musi odciąć końcówkę rurki, ktoś musi nałożyć zaczep, ktoś kontroluje jakość i ktoś ostrożnie układa cudo przy cudzie w pudełkach, a pudełka w magazynie.

Pal licho kiedy bombka pęka na samym początku tego procesu Naprawdę żal, gdy przytrafia się to w ostatnich etapach produkcji, niwecząc pracę kilkunastu osób, które podawały ją sobie z rąk do rąk. Ale ta kruchość też wyróżnia ozdoby ze Złotoryi od sprowadzanych z Chin plastikowych imitacji, które przed 10 laty zalały Europę, powodując serię plajt wiodących producentów z Polski, Słowacji, Czech czy Ukrainy. Vitbis przetrwał jako jedyny tak duży zakład na starym kontynencie, bo w odróżnieniu od reszty nie podjął cenowej wojny z Chińczykami, ale konsekwentnie podtrzymywał najwyższą jakość swych wyrobów. Dziś jest marką rozpoznawaną w Europie i poza nią.

- W Polsce funkcjonuje grupa bardzo dobrych małych zakładów, produkujących wysmakowane bombki – mówi prezes Janusz Prus. – Ale Vitbis jako jedyny dysponuje potencjałem porównywalnym z chińskimi fabrykami. Tylko on jest w stanie obsłużyć np. Walmart, amerykańską sieć, która ma kilkanaście tysięcy sklepów i zamawia po kilkanaście milionów bombek.

Te same bombki, które w szerokim wyborze oferuje chociażby firmowy sklep w Złotoryi, za kilkanaście razy wyższą cenę można kupić w renomowanym londyńskim domu handlowym Harrodsa. Amerykańskie elity zaopatrują się w nie w butikach Museum of Modern Art w Nowym Jorku.

Wyroby Vitbisu trafiają już nawet w tak egzotyczne miejsca jak Tajlandia, Bangkok, Korea. Trwają rozmowy z australijską siecią Aldi, zainteresowaną sprowadzeniem na przyszłoroczne święta bożonarodzeniowych ozdób ze starej Europy. W tym roku złotoryjska fabryka posłała pierwszy kontener bogato dekorowanych bombek do Japonii – wstępne sygnały wskazują, że dobrze się sprzedają. Prezes Prus ma nadzieję, że oto przed jego zakładem otwiera się kolejny atrakcyjny rynek. Wprawdzie Japończycy nie obchodzą Bożego Narodzenia jako święta religijnego, ale głównie pod wpływem Amerykanów przejmują pewne kulturowe zachowania: chcą spotykać się przy choince i obdarowywać prezentami. I choć Chiny, gotowe spełnić każde zamówienie, mają tuż tuż, zależy im na renomowanych produktach z Europy.

- Także w Polsce po okresie zachłyśnięcia się możliwością kupienia dużo za mało, klienci zaczęli oczekiwać czegoś więcej – mówi Janusz Prus. – Przy wigilijnym stole można odtworzyć kolędę z płyty czy innego nośnika, ale można też ją zaśpiewać. Można mieć choinkę z plastiku spryskanego aerozolem, ale może to być też prawdziwe, pachnące żywicą drzewko. To samo z bombkami: mogą być tanie z plastiku albo takie, jakie budziły zachwyt w czasach naszego dzieciństwa. Myślę, że w tym sztucznym i powierzchownym świecie warto dać sobie szansę na przeżycie czegoś prawdziwego.

FOT. PIOTR KANIKOWSKI

 

    Drukuj       Email

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


* Wymagany

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>

You might also like...

charset=Ascii

Pijany kierowca z dzieckiem, metą i lewymi tablicami

Read More →