Stać ją tylko na bochenek chleba i 20 deko pasztetowej dziennie. Biedująca mieszkanka powiatu legnickiego podała do sądu… Caritas Diecezji Legnickiej. Przegrała.
Kobieta ma 48 lat. Odkąd 13 lat temu uległa wypadkowi, nie pracuje. Całe jej źródło utrzymania stanowi 100 złotych zasiłku z MOPS-u, dodatek mieszkaniowy i to co zarobi sprzedając surowce wtórne zebrane po śmietnikach. Z tego 60 złotych miesięcznie wydaje leki. Żyje w skrajnej biedzie. We wrześniu 2013 roku napisała jedną prośbę o pomoc do Caritasu. Cztery miesiące później drugą.
Prosiła o łóżko i o paczkę żywnościową. Nie doczekawszy się pomocy, skierowała do Sądu Rejonowego w Legnicy pozew o 4 tysiące złotych jako zadośćuczynienie za zawiedzione nadzieje. Argumentowała, że chudnie i odczuwa szereg dolegliwości, bo nie stać ją na prawidłowe odżywianie się i leczenie. Pogorszenie się swego stanu zdrowia wiązała z brakiem pomocy z Caritasu.
Kierując pozew do sądu, kobieta wiedziała, że Caritas Diecezji Legnickiej wcale jej próśb nie zlekceważył: w listopadzie podjął decyzję o przydziale łóżka, a w grudniu o przyznaniu paczki żywnościowej. Za pośrednictwem parafii organizacja bezskutecznie próbowała skontaktować się potrzebującą pomocy mieszkanką, by uzgodnić sposób przekazania darów.
Decydując o oddaleniu powództwa, sąd wskazywał jednak, że nie można winić organizacji charytatywno-opiekuńczych za nieudzielenie pomocy, bo ich decyzje są oparte na dobrowolności i uzależnione od środków finansowych, jakimi dysponują. “Z faktu nieudzielenia pomocy dla ubiegającego się o taką pomoc nie powstaje roszczenie o naprawienie szkody czy krzywdy powstałej w konwekcji nieudzielenia pomocy” – uważa legnicki Sąd Rejonowy.