Złotoryjski starosta zwrócił się do radnych o zgodę na poszukanie podmiotu, który weźmie w dzierżawę zadłużony na 19 mln zł szpital w Złotoryi. Władze chcą postawić potencjalnym oferentom twarde warunki, m.in. gwarancje zatrudnienia dla załogi i określony zakres świadczeń dla mieszkańców. W czwartek sesja rady powiatu.
Złotoryjski szpital znalazł się w dramatycznym położeniu. Ma 19 mln zł długu. W 2014 roku musi znaleźć w swym budżecie 2 miliony złotych na pokrycie straty finansowej. A do końca roku 2016 będzie potrzebował jeszcze 6,3 mln zł, by utrzymać płynność finansową i spełnić wymagania sprzętowe narzucone rozporządzeniem Ministra Zdrowia z 2 lutego 2011 roku.
Właściciel szpitala – powiat złotoryjski - sam boryka się z ogromnym, 62-procentowym zadłużeniem. Nie jest w stanie pomóc placówce.
W czwartek rada powiatu ma przyjąć uchwałę, upoważniającą zarząd do ogłoszenia przetargu na dzierżawę szpitala. Jesli uda się znaleźć chętnego do takiej współpracy, budynek i reszta majątku będą nadal własnością powiatu. Dzierżawca przejmie zarządzanie placówką.
- Umowa zagwarantuje utrzymanie stabilnego zatrudnienia w uzgodnionym okresie i zabezpieczy opiekę medyczną dla mieszkańców - mówi złotoryjska wicestarosta Wanda Grabos. – Czynsz dzierżawny będzie przeznaczany na spłatę zadłużenia. Inwestor będzie musiał też wziąć na siebie obowiązek przygotowania nowej sali operacyjnej oraz inne wydatki inwestycyjne, wynikające z rozporządzenia Ministra Zdrowia.
- Jestem zaskoczony, bo zarząd autorytatywnie narzuca radzie konkretne rozwiazanie, choć na poprzedniej sesji prezentowano kilka możliwości ratowania szpitala i obiecano przedyskutowanie ich z radą – komentuje radny Krzysztof Maciejak.
Zaskoczony jest też radny Józef Sudoł, poprzedni starosta złotoryjski: – Gdy mniej więcej 2 lata temu zaproponowałem podobne rozwiązanie, tzn. właczenie naszego szpitala do sieci lub połączenie go z Wojewódzkim Szpitalem Specjalistycznym w Legnicy, to pan Raszkiewicz wraz ze związkami zawodowymi w szpitalu organizował akcję protestacyjną przeciwko oddawaniu placówki. Cieszę się, że zmienił zdanie, choć długo to trwało. Wydaje się, że w obecnje sytuacji nie ma innego rozwiązania, jak przekazanie szpitala zewnętrznemu podmiotowi – mówi Józef Sudoł.
Sudoł żałuje, że zmarnowano dwa lata na przepychanki. W 2012 roku łatwiej było znaleźć partnera do współpracy, bo dług szpitala był mniejszy. Przejęciem placówki była zainteresowana firma Euro Medi Care i inne podmioty. Dziś nie ma pewności, czy na przetarg zgłosi się jakiś kandydat do dzierżawy.
- Robiliśmy rozpoznanie rynku. Na terenie Polski działają firmy będące operatorami zewnetrznymi szpitali. Liczymy, że zainteresują się naszą placówką – twierdzi wicestarosta Wanda Grabos.
Na dzisiejszym posiedzeniu komisji zdrowia radni próbowali uzyskać informację, jakie trzonowe warunki zarząd zamierza postawić oferentom. Ile ma wynosić okres gwarancji zatrudnienia? Jaki ma być zakreś świadczeń dla pacjentów? Jakie konkretnie obostrzenia starosta zamierza zawrzeć w umowie? – Nie uzyskaliśmy odpowiedzi na te pytania – mówi radny Rafał Miara. – Zarząd, jak się wydaje, już podjął decyzję, że oddaje szpital operatorowi zewnętrznemu i chce od rady tylko carte blanche do dowolnego ustalania warunków dzierżawy.
Drukuj
Email
