Loading...
Jesteś tutaj:  Home  >  wiadomości  >  Current Article

Prokuratura o zwierzętach męczonych w palmiarni

Przez   /   30/05/2022  /   No Comments

Na polecenie prokuratury z miejskiej palmiarni w Legnicy wywieziono 34 zwierzęta, które są teraz dowodami w śledztwie. Będą badane, leczone, zaopiekowane w zoo w Poznaniu. Jak podkreśla prokurator Radosław Wrębiak, szef Prokuratury Regionalnej w Legnicy, trzymano je w warunkach, które nawet w minimalnym stopniu nie zabezpieczały potrzeb bytowych konkretnych gatunków. 

Poniżej publikujemy oświadczenie prokuratora rejonowego z Legnicy Radosława Wrębiaka wygłoszone dzisiaj na spotkaniu z mediami. Ze wzgledu na trwające postępowania Radosław Wrębiak ograniczył się do jego odczytania. Na razie nie może odpowiadać pytania, chociażby o rozbieżności pomiedzy raportem Powiatowego Lekarza Weterynarii w Legnicy a opinią biegłej pracującej na zlecenie prokuratury.

Oświadczenie Prokuratury Rejonowej w Legnicy

W piątek policja, działając na polecenie prokuratury, odebrała w trybie interwencyjnym, określonym w art. 7 ust. 3 Ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt, zwierzęta znajdujące się w legnickiej palmiarni. Zgodnie z tym przepisem, w przypadku niecierpiącym zwłoki, gdy dalsze pozostawienie zwierzęcia u dotychczasowego właściciela lub opiekuna zagraża jego życiu i zdrowiu, policja lub strażnik gminny lub upoważniony przedstawiciel organizacji społecznej, której statutowym celem jest ochrona zwierząt, odbiera mu zwierzę, zawiadamiając o tym niezwłocznie wójta, burmistrza lub prezydenta miasta, celem podjęcia decyzji w przedmiocie odebrania zwierzęcia. I tak też się stało w naszym przypadku – przed przystąpieniem do czynności został powiadomiony prezydent miasta Legnica oraz prezes Legnickiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej. W tym przypadku kosztami transportu, utrzymania i koniecznego leczenia zwierzęcia obciąża się jego dotychczasowego właściciela lub opiekuna. Tu te koszty będą ponosić władze Legnicy. 

W tym trybie odebrano następujące zwierzęta: bażant diamentowy, paw, samica pawia (2 sztuki), uszak siwy (2 sztuki), bażant złocisty, kiścielec srebrzysty, bażancice (sztuk 4, jedna z brakiem w upierzeniu grzbietowym, druga z biegunką), kogut jedwabisty, żółwie lądowe (sztuk 2, jeden z nich posiadał zgniły plastron), żółwie wodno-lądowe żółtolice (sztuk 4, żółwie posiadają uszkodzenia oraz odbarwienia pancerza), kakadu białe (sztuk 1), marmozeta białoucha (sztuk 4), agama brodata (sztuk 2), łąkówka turkusowa (sztuk 1), rozella królewska (sztuk 3) wraz z klatkami, aleksandretta obrożna (sztuk 2) wraz z klatkami, lorysa górska (sztuk 2).

Od dnia dzisiejszego te zwierzęta są dowodami w prowadzonym przez nas postępowaniu.

Bezpośrednim powodem odebrania zwierząt była uzyskana przez nas opinia biegłej z zakresu nauk weterynaryjnych i psychologii zwierzęcej, która po przeprowadzeniu wizji lokalnej na terenie Palmiarni Miejskiej w Legnicy stwierdziła, że warunki w jakich są utrzymywane zwierzęta nie spełniają minimalnych, powtarzam, minimalnych warunków do zapewnienia dobrostanu fizycznego i psychicznego tych zwierząt oraz możliwości realizowania przez nie zachowań typowych dla danego gatunku.

 Sekwencja zdarzeń była więc następująca. W dniu 24 maja odbyła się wizja lokalna w legnickiej palmiarni z udziałem biegłej. W dniu 25 maja wpłynęła do nas wstępna opinia biegłej z zakresu nauk weterynaryjnych i psychologii zwierzęcej. Następnie doszło do zorganizowania transportu i – w dniu 27 maja 2022 r. – odebrania zwierząt przy udziale pracowników Poznańskiego Ogrodu Zoologicznego, a także przy zgodzie władz miasta Poznania na tymczasowe poniesienie kosztów. W tym miejscu chciałbym bardzo podziękować dyrektorce zoo w Poznaniu, Pani Ewie Zgrabczyńskiej, za otrzymaną pomoc oraz wielkie serce dla zwierząt.

 Teraz przejdę do szczegółowego opisania warunków, które zastała w palmiarni powołana przez prokuraturę biegła.

Zwierzęta utrzymywane były w warunkach, które nie spełniały istotnych potrzeb biologicznych i psychicznych wynikających ze specyfiki gatunku. Nie może być w tym wypadku usprawiedliwieniem, że były to warunki tymczasowe na czas remontu palmiarni, gdyż stan ten utrzymywał się od około 2,5 roku, a zakończenie remontu planowane jest dopiero na marzec 2023 r. Tak więc zwierzęta były zmuszone żyć w takich prowizorycznych warunkach jeszcze przez okres co najmniej roku. Z punktu widzenia interesu zwierząt fakt, że to czas remontu, jest bez znaczenia. Niewłaściwe warunki bytowania, ich dotkliwość, jest dla zwierząt źródłem cierpienia, niezależnie od tego, jakie motywacje kierują ludźmi odpowiedzialnymi za sprawowanie nad nimi opieki.

Pomieszczenia, w których na czas planowanego na 3 lata remontu palmiarni w dużym zagęszczeniu poupychano zwierzęta w prowizorycznych wygrodzeniach, ciasnych klatkach, bylejak skleconych wolierach, niby terrariach, a nawet w przypadku żółwi wodno-lądowych w wannie, to w istocie dwa niewielkie pomieszczenia gospodarcze, nie spełniające minimalnych nawet standardów do utrzymywania tam jakichkolwiek zwierząt. Panuje tam nieodpowiednia temperatura i wilgotność powietrza. Brak jest odpowiedniej wentylacji. Jedyne źródło dopływu świeżego powietrza to otwarcie niewielkiego okna w toalecie, mieszczącej się w najbardziej odległej części budynku. To rozwiązanie było jednak niewystarczające ze względu na umiejscowienie toalety a także powstające w ten sposób przeciągi, niebezpieczne dla życia wielu spośród utrzymywanych tam gatunków zwierząt.

Pochodzące z różnych stref klimatycznych zwierzęta, o zupełnie odmiennych wymaganiach co do temperatury oraz wilgotności powietrza – lub wody, w przypadku żółwi wodno-lądowych – oraz różnych granadientów temperatury w cyklu dziennym i nocnym. Trzymane tam były wszystkie razem w bezpośrednim sąsiedztwie. Podczas wizji lokalnej 24 maja 2022 r. temperatura powietrza we wszystkich częściach tych pomieszczeń oscylowała wokół 29 stopni Celsjusza a wilgotność ok. 60 proc., tymczasem np. w przypadku papug z gatunku lorysa górska (2 osobniki) prawidłowa temperatura powietrza wynosi ok 10-15 stopni. Także gradient temperatur w strefie zimnej i ciepłej u gadów był praktycznie nieistniejący, co stanowiło zagrożenie dla życia tych zmiennocieplnych zwierząt. W pomieszczeniach nie tylko nie istniała możliwość utrzymywania kontrolowanej temperatury, lecz także nie było dostępne żadne sprawne urządzenie do monitorowania, czy warunki termiczne i wilgotność powietrza są odpowiednie. Personel sprawujący opiekę nad zwierzętami miał do dyspozycji tylko jeden tani przenośny termometr z higrometrem, a i on okazał się niesprawny, gdyż jego wskazania odbiegały od wskazań specjalistycznego termometru i higrometru używanego przez biegłą. Termometr w prowizorycznym terrarium, w którym trzymana była jedna z agam brodatych, był niesprawny i jego wskazań nie dało się odczytać. Żadne inne wygrodzenia dla zwierząt nie były wyposażone w urządzenia do pomiaru temperatury i wilgotności powietrza. W skrzynce służącej za prowizoryczne terrarium dla agamy brodatej, zamontowano ogrzewanie podłożne, jednak po pierwsze było one zamontowane w tej części, która miała być strefą chłodną (lampa grzewcza UVB była zamontowana w przeciwległym końcu terrarium), a zatem zwierzę całkowicie było pozbawione w praktyce strefy chłodnej, co stanowiło bezpośrednie zagrożenie dla jego zdrowia a nawet życia, gdyż gad – zwierzę zmiennocieplne – nie miało możliwości właściwej termoregulacji. Po drugie przewody grzewcze były zamontowane na powierzchni podłoża i zwierzę miało do nich bezpośredni dostęp, co jest niedopuszczalne z punktu widzenia bezpieczeństwa zwierzęcia. Szklane terrarium, w którym trzymana była druga agama, miało w tylnej ścianie miało duży odsłonięty otwór na wysokości dostępnej dla zwierzęcia, przez który przeprowadzony był przewód do lampy UVB). Wielkość otworu zagrażała uwięzieniem lub nawet wydostaniem się zwierzęcia poza terrarium.

Papugi, oprócz kakadu, trzymane były w ustawionych ciasno, jedna przy drugiej, niewielkich klatkach, bez wzbogaceń czy urozmaiceń środowiskowych. Wszystkie te ptaki posiadały ślady wyskubywania piór i innych samookaleczeń oraz apatię.

Niewłaściwa była także opieka nad żółwiami wodno-lądowymi. Najpierw były one trzymane w wannie łazienkowej, a potem w plastikowym przemysłowym zbiorniku. Stosunek powierzchni wyspy z kamieni – która miała służyć za strefę ciepłą, lecz praktycznie nie różniła się temperaturą od temperatury w przeciwległym końcu zbiornika – do powierzchni wody był nieprawidłowy. Wyspa zajmowała około połowy powierzchni zbiornika, podczas gdy prawidłowo powinna stanowić ok 1/3 powierzchni. Powierzchnia wody była zdecydowanie zbyt mała dla czterech dość dużych żółwi. Również głębokość wody była zbyt mała.

Żółwie lądowe, żółwie greckie, były trzymane nie w terrarium, ale w zwykłym akwarium – co nie jest prawidłowym urządzeniem dla tego gatunku zwierząt – pozbawionym jakichkolwiek urozmaiceń, roślinności, możliwości ukrycia się. Promienniki UVB, czyli pomieszczenia kluczowe do zapewniania przede wszystkim gadom odpowiednich warunków prawidłowego funkcjonowania, wymieniane były nie co 6 miesięcy, jak zaleca producent, lecz wtedy, kiedy się przepaliły. Tymczasem natężenie promieniowania z czasem w każdym takim promienniku zmienia się, więc jest zalecane monitorowanie jakości promieni UVB dostarczanych zwierzętom.

Niektóre ptaki trzymano w wolno stojących wolierach na terenie palmiarni. Woliery były zbyt małe jak na potrzeby tych gatunków ptaków, bez jakichkolwiek wzbogaceń środowiskowych, bez odpowiednich urządzeń, odpowiednich miejsc do ukrycia się, bez zróżnicowania poziomu poprzez umieszczenie konarów na różnych wysokościach. Pokarm podawany był w sposób niezapewniający gatunkowych zapotrzebowań pokarmowych.

Właściciel obiektu nie posiadał personelu odpowiedniego, wykwalifikowanego i doświadczonego w opiece nad zwierzętami egzotycznymi. Zwierzętami opiekowała się pani technik weterynarii bez jakiegokolwiek doświadczenia w opiece nad zwierzętami. Wątpliwości budzi również jakość sprawowanej nad zwierzętami opieki lekarsko-weterynaryjnej. Dodać należy, że po godzinie 15, czyli po zakończeniu pracy przez zatrudnioną technik weterynarii, zwierzęta pozostawały bez jakiegokolwiek dozoru. Obiekt nie posiadał urządzeń pozwalających na monitoring zwierząt poza godzinami pracy personelu.

To są tylko niektóre z zastrzeżeń biegłej, które zostały nam przekazane w formie pisemnej.

 Postępowanie w dalszym ciągu prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko określonej osobie. Kiedy wpłynie pełna opinia biegłej, poddamy ją analizie pod kątem możliwości przedstawienia określonym osobom zarzutów dotyczących przestępstw z ustawy o ochronie zwierząt lub przestępstw urzędniczych, tj. polegających na niedopełnieniu obowiązków służbowych i działania na szkodę społeczeństwa.

 W mojej ocenie, osobom podejmującym decyzje zwierząt w palmiarni zabrakło wyobraźni, zwykłej wrażliwości a także wiedzy w zakresie opieki nad zwierzętami tropikalnymi. Nie chcę przesądzać, czy doszło tu do ignorancji w tym zakresie. Mogliby Państwo zapytać się, dlaczego tak późno. Proszę jednak zauważyć, że materiał dowodowy przekazywany nam przez Urząd Miasta w Legnicy nie dawał podstaw do niepokoju. Wszystkie kontrole zlecone przez urząd wskazywały, że stan zwierząt jest dobry, a drobne mankamenty w opiece miały być na bieżąco korygowane. W takiej sytuacji w pierwszej kolejności przedstawialiśmy te dowody. Ale nie wyobrażałem sobie zakończenia tej sprawy bez opinii biegłego. Jest to bardzo utytułowana biegła. Jej opinia będzie stanowiła podstawę ustaleń faktycznych.

(treść oświadczenia wygłoszonego 30 maja 2022 r. przez Radosława Wrębiaka, szefa Prokuratury Regionalnej w Legnicy)

FOT. PIOTR KANIKOWSKI

 

 

    Drukuj       Email
  • Publikowany: 937 dni temu dnia 30/05/2022
  • Przez:
  • Ostatnio modyfikowany: Maj 30, 2022 @ 1:43 pm
  • W dziale: wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


* Wymagany

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>

You might also like...

425-269064

Małe bohaterki z Lubina – dzieci, które uratowały dzieci

Read More →