Kraina
Loading...
Jesteś tutaj:  Home  >  wiadomości  >  Current Article

Moje trzy grosze. Nielegalne życie Zetora

Przez   /   16/06/2021  /   1 Comment

Obrońcy zwierząt, którzy zabrali od rolnika z Gierałtowca głodzonego psa, są atakowani w internecie za złamanie prawa, tzn. naruszenie miru domowego i przywłaszczenie cudzej własności. Jeśli więc mamy dyskutować o prawie, to przypomnę art 1. Ustawy o ochronie zwierząt z 21 sierpnia 1997 r.: “Zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę.”

Polski ustawodawca umieścił te dwa zdania na samym początku najważniejszego dokumentu normującego relacje między człowiekiem a zwierzęciem. To jest fundament, na którym oparto pozostałe przepisy. Zetor, którego w ubiegłym tygodniu wynieśli z kojca wolontariusze Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt, nie jest rzeczą, a człowiek podający się za jego właściciela był mu winien – zgodnie z prawem – poszanowanie, ochronę i opiekę. Wydaje mi się, że zanim zaczniemy zastanawiać się, czy DIOZ miał prawo przeprowadzić interwencję w Gierałtowcu w taki lub inny sposób, powinniśmy zapytać o to, jak Łukasz Ł. wywiązywał się z obowiązków wobec swego psa.

Oskarża go Zetor – to jak wygląda: jego kości przebijające przez skórę, zapadnięty brzuch, tysiące pcheł w sierści, wyciekająca z uszu i oczu ropa, nogi, na których nie ma sił, by ustać. Oskarżają go sfilmowane przez wolontariuszy miski w psim kojcu z zastałą, zzieleniałą ze starości wodą. Tłumaczenia, że pies jest stary i przeszedł wiele ciężkich chorób, jeszcze silniej działają na niekorzyść Łukasza Ł., bo jeśli tak, to tym bardziej Zetorowi należała się troska i solidna opieka lekarska.

Przed interwencją w Gierałtowcu wolontariusze DIOZ powinni wystąpić do wójta gminy Złotoryja o wydanie decyzji administracyjnej o odebraniu psa Łukaszowi Ł. W przypadkach niecierpiących zwłoki – jak ten – przepisy pozwalają działać bez takiej zgody, ale nakazują potem niezwłocznie zawiadomić wójta i uzyskać decyzję o odebraniu zwierzęcia. W tygodniu, który minął od interwencji, DIOZ tego warunku nie dopełnił, co pozwala formułować przeciwko organizacji zarzuty, że narusza i przywłaszcza. Wygląda więc na to, że Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt uratował psu życie, ale zrobił to bezprawnie. Cóż, prawo jest ważne, jednak ja w tym przypadku cieszę się, że Zetor – choć nielegalnie – żyje i nie zdechł z głodu w luksusowym trzydziestometrowym kojcu u swojego pana.

Piotr Kanikowski

    Drukuj       Email
  • Publikowany: 1130 dni temu dnia 16/06/2021
  • Przez:
  • Ostatnio modyfikowany: Czerwiec 16, 2021 @ 7:30 pm
  • W dziale: wiadomości

1 komentarz

  1. lustrator pisze:

    alez zadupie zawyje!!!!zgodnie z prawem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


* Wymagany

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>

You might also like...

520e87ba-a513-47c8-81c5-adecf8ccbd5f

Złotoryja. Tajemnicze kości przy wykopie na cmentarzu

Read More →