Przeciąga się proces odzyskiwania przez samorząd kontroli nad szpitalem w Złotoryi. Starostwo wciąż nie ma pełnych danych o kondycji finansowej spółki Szpital Powiatowy im. A. Wolańczyka w Złotoryi. Raport z jej audytu będzie mógł zostać przedstawiony radnym nie wcześniej niż 26 września.
Władze powiatu planują przejęcie (jako darowizny) 100 procent udziałów w spółce Szpital Powiatowy im. A. Wolańczyka, której w grudniu 2015 roku wydzierżawiły swoją placówkę na 30 lat. Takie posunięcie wydaje się najbardziej korzystne, bo pozwoli utrzymać kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia. W innych wariantach powiat musiałby na jakiś czas zamknąć szpital, zaczekać na ogłoszenie konkursów przez NFZ i zawalczyć w nich o nowy kontrakt.
Dzierżawca szpitala chętnie zwróci placówkę, bo stwarza mu coraz więcej problemów. Zgodnie z zaleceniami sanepidu, musi do 2022 roku przeprowadzić szereg inwestycji na łączną sumę 7 mln zł. NFZ karze go za naruszenie warunków kontraktu i braki w obsadzie dyżurów. W złotoryjskiej prokuraturze zostało złożone doniesienie o zagrożeniu dla życia lub zdrowia.
Spodziewano się, że od 1 września szpital znów będzie w rękach powiatu. Te plany okazały się zbyt optymistyczne. Podczas dzisiejszej sesji rady powiatu starosta Wiesław Świerczyński poinformował, że zlecony przez starostwo audyt celowy spółki Szpital Powiatowy im. A. Wolańczyka nie jest jeszcze gotowy.
- Zachodzi konieczność przedstawienia przez spółkę opinii biegłego rewidenta z badania sprawozdania finansowego spółki za rok 2018 – twierdzi starosta. – Przedstawiciele spółki zobowiązali się, że do 2 września udostępnią taki dokument audytorom.
Władze starostwa postępują ostrożnie i rozważnie. Chcą mieć pewność, że przejmując udziały w spółce nie wpakują się z deszczu pod rynnę. Audyt celowy, zlecony specjalistycznej firmie KPW Audytor z Łodzi, ma dać gwarancję bezpieczeństwa.
Najbliższa sesja rady powiatu jest zaplanowana na 26 września. Wtedy najprawdopodobniej radni i zarząd będą gotowi do podjęcia decyzji o dalszym losie szpitala.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI
To co się dzieje wokół szpitala to ciężko nazwać oddają teraz odbierają temat dla mediów a oprócz pana redaktora i Radia Wrocław – lokalnych mediów cisza wolą mówić o bzdurach …
redaktór w zusie by nie zapytał? bo to ważne dla oceny kondycji i sytuacji – bo jak umorzyli, to komu to oni zrobili? starostwu ? spółce a? spółce b? redaktór nie wi tego?
audyt audytem ale nie tak się przejęcie przecież robi – no chyba że się tylko udaje że robi – wszyscy dobrze pamiętają jak serwer w szpitalu zniknął kiedy było to pośrednictwo między starostwem a tą spółką co do teraz – jest podobno jego kopia – może taniej od audytu byłoby ją kupić(?) – tylko nie nadpisano na niej danych spółki – jeszcze;) – więc należy chyba przejąć obecny serwer czy zdobyć jego kopię;)
a tak przy okazji – wie ktoś czy szpital zus ma umorzony?
bardzo ładnie, coś się dzieje a dla pis najważniejszy jest ich klub w starostwie który nawet członkowie pis olali