Piotr P. pijany jeździł ładowarką po kopalni Polkowice-Sieroszowice. Prowadzona z nadmierną prędkością maszyna uderzyła w ocios chodnika i łyżką do ładowania urobku przygniotła stopę innego górnika, powodując ciężkie kalectwo. Sąd pierwszej instancji potraktował sprawcę wypadku zbyt lekko, dlatego prokuratura odwołała się od wyroku do Sądu Okręgowego w Legnicy. W apelacji uznano jej argumenty.
Akt oskarżenia przygotowała Prokuratura Rejonowa w Głogowie. Piotr P. odpowiadał za dwa przestępstwa. Obu dopuścił się jednego dnia, 28 kwietnia 2017 roku, na terenie szybu górniczego Św. Jakuba należącego do Zakładów Górniczych Polkowice-Sieroszowice. Prokurator zarzucił mu umyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa, które zakończyło się ciężkim wypadkiem i kierowanie ładowarką w stanie nietrzeźwości.
Wyrokiem z dnia 24 lipca 2018 roku Sąd Rejonowy w Głogowie uznał Piotra P. za winnego popełnienia zarzucanych mu czynów i wymierzył mu jako karę łączną 2 lata pozbawienia wolności. Ponadto sąd orzekł zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych w ruchu lądowym na 8 lat. Na rzecz pokrzywdzonego zasądził 15 tysięcy złotych tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę i 5 tys. zł w ramach częściowego naprawienia wyrządzonej szkody. Dodatkowo sąd orzekł świadczenie pieniężne w kwocie 5 tysięcy złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
- Z wyrokiem tym nie zgodził się prokurator, który skierował apelację od kary i środków karnych na niekorzyść oskarżonego zarzucając temu wyrokowi miedzy innymi rażącą niewspółmierność kary – informuje Lidia Tkaczyszyn, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
W apelacji prokurator domagał się dla Piotra P. 5 lat więzienia i dożywotniego zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych w ruchu lądowym.
Poza prokuratorem swoje apelacje złożyli też pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego i obrońca oskarżonego. Sąd Okręgowy w Legnicy rozpatrzył je pod koniec października i wydał wyrok, w którym uwzględnił apelację prokuratora w zakresie kary zasadniczej pozbawienia wolności. Dlatego Piotr P. spędzi w więzieniu 4 lata zamiast 2. W pozostałym zakresie sąd utrzymał w mocy wyrok pierwszej instancji.
Wyrok skazujący Piotra P. jest prawomocny.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI