Sąd Apelacyjny we Wrocławiu podtrzymał wydany w kwietniu w Legnicy wyrok dla 44-letniego Dariusza K. który najpierw młotkiem ślusarskim roztrzaskał głowę swej konkubinie, a potem zadał jej osiem ciosów nożem. Według psychiatrów, mimo zaburzeń osobowości spowodowanych alkoholem mężczyzna miał możliwość pokierowania swym czynem. Dariusz K. spędzi w więzieniu 25 lat.
Spośród wielu zbrodni ta jest wyjątkowo drastyczna. W połowie marca 2013 roku w mieszkaniu przy ul. Kopernika w Lubinie znaleziono zmasakrowane zwłoki 33-letniej kobiety.
O mord oskarżono jej 44-letniego konkubenta. Podobno bardzo się kochali. Z ustalonego przez prokuraturę przebiegu zdarzenia wynika, że od dwóch dni pili alkohol. Świętowali imieniny pani domu. Nagle doszło do kłótni. Dariusz K. chwycił młotek ślusarski i kilkanaście razy uderzył nią konkubinę w twarz, powodując rozległe obrażenia czaszkowo-mózgowe. Potem nożem z dwudzestocentymetrowym ostrzem osiem razy pchnął ją w klatkę piersiową. To te ciosy, zdaniem patologów, okazały się śmiertelne. Kobieta zmarła w wyniku krwotoku zewnętrznego i wewnętrznego.
Gdy Dariusz K. ochłonął, zadzwonił do siostry i opowiedział, co zrobił. Siostra wezwała policję.
W śledztwie lubinianin nie przyznawał się do winy. Twierdził, że nie pamięta, co się stało. Siostra, której bezpośrednio po zbrodni powiedział przez telefon prawdę, stała się najważniejszym świadkiem oskarżenia.
Inni świadkowie potwierdzali, że po alkoholu K. robił się nieobliczalny. Ktoś widział jak trzymał swą konkubinę za włosy i tłukł jej głową o ścianę, aż trzeba było założyć szwy. Ktoś inny mówił, że miesiąc przed śmiercią z zakrwawioną głową szukała u sąsiadów pomocy. Taka to była miłość. Potem zawsze mu wybaczała
W legnickim sądzie Dariusz K. powtarzał: “Chyba się przyznaję”, “Przyznaję się, bo wychodzi na mnie” co uznano za częściowe przyznanie się do winy, choć jednocześnie sugerował istnienie w tej sprawie jakiejś osoby trzeciej. Wersja o innym sprawcy została zbadana podczas procesu i nie znalazła potwierdzenia w dowodach.
Sąd Okręgowy w Legnicy skazał w kwietniu Dariusza K. na 25 lat pozbawienia wolności. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu, do którego wpłynęła apelacja obrońcy, nie znalazł argumentów do obniżenia tej kary.
“W doktrynie i judykaturze przyjmuje się zgodnie, że kara 25 lat pozbawienia wolności podobnie jak i kara dożywocia różni się rodzajowo od terminowej kary pozbawienia wolności. W orzecznictwie utrwalił się od dawna słuszny pogląd, że kara 25 lat pozbawienia wolności powinna być stosowana w wypadkach najcięższych zbrodni, z którą mamy do czynienia w niniejszej sprawie, kiedy nawet kara 15 lat pozbawienia wolności nie byłaby odpowiednia do wysokiego stopnia społecznej szkodliwości czynu oraz wysokiego stopnia winy sprawcy, a zarazem nie byłaby wystarczająca dla realizacji wszystkich celów kary.” – czytamy we wrocławskim wyroku.