Prokuratura Okręgowa w Legnicy skierowała do legnickiego sądu akt oskarżenia przeciwko członkom zorganizowanej grupy przestępczej, która prowadziła na terenie Legnicy, Lubina i Niedźwiedzic wytwórnie tabletek ecstasy. Na ławie oskarżonych siądzie 12 osób, w tym Tomasz J., który – jak twierdzą śledczy – zorganizował ten biznes. Zanim w listopadzie 2017 roku policja zlikwidowała ich biznes, wypuścili na rynek co najmniej 20 tys. sztuk tabletek ecstasy.
Tomasz J. już wcześniej zajmował się handlem narkotykami. Do grupy, która miała je także wytwarzać, weszło jeszcze 8 osób, w tym jego partnerka Kinga B.
- Tomasz J. wspólnie z Kingą B .i Alanem B. jeździli do Holandii , gdzie nabywali substancję psychotropową służącą do produkcji tabletek ecstasy, którą przemycali samochodami do Polski – informuje prokurator Lidia Tkaczyszyn, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy. – Następnie w lokalach położonych w Lubinie, Legnicy i Niedźwiedzicach koło Chojnowa oskarżeni produkowali tabletki ecstasy. Tomasz J. przekazywał te narkotyki do dalszej ich dystrybucji innym oskarżonym, którzy w różnych ilościach rozprowadzali je zarówno terenie województwa dolnośląskiego, jak i w innych miejscowościach w kraju.
Dlatego skład ławy oskarżonych w tym procesie został rozszerzony o trzy inne osoby z województwa zachodniopomorskiego, które nabywały narkotyki od członków grupy Tomasza J. do ich dalszej odsprzedaży w swoich miejscach zamieszkania.
Grupa rozpoczęła działalność w 2016 roku. Biznes skończył się 24 listopada 2017 roku, gdy policjanci weszli do położonego na terenie Legnicy budynku i zatrzymała na gorącym uczynku dwóch mężczyzn zajętych wytwarzaniem tabletek ecstasy. Jednym z nich był Tomasz J., który usiłując uciec, z metalową rurką rzucił się na policjanta. Funkcjonariusz strzelił w jego kierunku, raniąc go w udo. Tego samego wieczoru w samochodzie zaparkowanym na terenie posesji zatrzymana została Kinga B.
Podczas przeszukania w pomieszczeniach piwniczno-magazynowych tego obiektu policjanci ujawnili i zabezpieczyli narzędzia i znaczne ilości substancji psychotropowych służących do wyprodukowania tysięcy sztuk tabletek ecstasy. Poza firmowym produktem oskarżeni sprzedawali także różnym osobom marihuanę, amfetaminę i kokainę. Tomasz J. ma dodatkowo zarzut ataku na policjanta.
- Tomasz J. odpowiada w niniejszej sprawie w warunkach recydywy z art. 64 § 1 k.k – informuje Lidia Tkaczyszyn. – Od początku śledztwa jest on tymczasowo aresztowany. Wobec innych oskarżonych stosowane są takie środki zapobiegawcze jak: poręczenie majątkowe, zakaz opuszczania kraju połączony z zatrzymaniem paszportu lub zakazem jego wydania oraz dozór policji. Na poczet przyszłych kar i środków karnych zabezpieczono zostało mienie oskarżonych. Spośród zarzucanych oskarżonym przestępstw wytwarzanie substancji psychotropowych znacznej ilości oraz wewnątrzwspólnotowe nabycie znacznej ilości substancji psychotropowych stanowią zbrodnie zagrożone karą pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3. Inne czyny zarzucane oskarżonym zagrożone są także surowymi karami pozbawienia wolności.
Śledztwo w tej sprawie prowadzone było przez Wydział do Zwalczania Zorganizowanej Przestępczości Narkotykowej Centralnego Biura Śledczego Policji Zarząd w Bydgoszczy, Nadzorowała je Prokuratura Okręgowa w Legnicy. J
W osobnym śledztwie prokuratura badała zasadność użycia broni palnej przez policjanta biorącego udział w zatrzymaniu Tomasza J. Śledztwo w tej sprawie zostało umorzone wobec braku znamion czynu zabronionego.
FOT. POLICJA