Legnicka prokuratura bada okoliczności śmierci 75-letniej legniczanki, która 6 marca została wyłowiona z Czarnej Wody w rejonie ul. Głogowskiej. Trzy dni wcześniej kobieta wyszła na zakupy i już nie wróciła do domu. Śledztwo jest prowadzone pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci.
Kobieta utonęła. Choć na jej ciele nie stwierdzono żadnych obrażeń, które mogłyby świadczyć o udziale tzw. osób trzecich, to jednak zgon nastąpił z przyczyn nienaturalnych, co podkreśla prokurator Lidia Tkaczyszyn z Prokuratury Okręgowej w Legnicy. Prokuraturze nie wolno zlekceważyć tego faktu. W sytuacjach takich jak ta, prokuratura musi dążyć do wyjaśnienia wszelkich wątpliwości.
Jak ustalono, legnicznka zaginęła 3 marca 2020 r. Miała zrobić zakupy na targowisku przy ul. Partyzantów. Okogło godz. 9.30 wyszła z domu i na trzy dni – do odnalezienia zwłok w rzece – ślad po niej zaginął. Zaniepokojona zniknięciem rodzina powiadomiła Komendę Miejską Policji w Legnicy. Funkcjonariusze prowadzili poszukiwania. 5 marca lokalne media publikowały prośbę o informacje, które pomogłyby w ustalenie, co się stało z 75-latką.
Śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa w Legnicy.
- Przeprowadzona sekca zwłok nie wykazała urazowej przyczyny śmierci. Zlecono badania dodatkowe, bo chcemy wiedzieć, w jakim stanie fizycznym byla ta pani w chwili śmierci – mówi prokurator Lidia Tkaczyszyn, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
RYC. PEKA