Odwołani w lutym szefowie Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego przy Zakładach Górniczych w Lubinie zostawili po sobie pustą kasę. Według informacji, które ujawnia “Związkowiec”, pieniądze ze składek członków ZZPPM zostały przepuszczone na alkohol, wiaderka do lodu, karafki do whisky, koszule, szaliki, drogi sprzęt elektroniczny, biesiady….
Marcin B., Janusz O. i Mariusz Ż. rządzili zakładową organizacją ZZPPM przez 3 lata. W tym czasie obracali kwotą 2 milionów złotych pochodzącą ze składek członkowskich. Zostali odwołani w lutym br., gdy spróbowali z szeregów związku usunąć za niepłacenie składek byłego posła SLD Ryszarda Zbrzyznego, przewodniczącego centrali ZZPPM. W biurze zostawili puste szafy i biurka. Na koncie w banku – 28 groszy.
Ze skromnej dokumentacji komisja, która na mocy uchwały delegatów ZZPPM przejęła biuro, próbuje ustalić, gdzie się podziały związkowe pieniądze. Wiadomo, że tylko w ciągu ostatnich 14 miesięcy na alkohol poszło 6532,61 złotych. Przyjmując, że pół litra czystej wódki kosztuje 20 złotych można by za to kupić 163 litry, po 12 na miesiąc. W tym samym czasie zużyto 28 kilogramów kawy i ogromne ilości herbat. Na usługi gastronomiczne uprzyjemniające posiedzenia zarządu zakładowej organizacji szło rocznie ok. 7 tys. zł. 1992 zł to rachunek za za zakup męskich koszul i wizytowych szalików. Za 4.875 zł związkowcy sprawili sobie 45 wiaderek do lodu i 40 karawek do wódki. Komisja natrafiła na faktury za zakup drogiego sprzętu elektronicznego, którego w biurze nie ma. 22.516 zł wydano na szkolenia zarządu. Według Mieczysława Grzybowskiego, który zabezpieczył dokumentację, osobno były zbierane pieniądze na wycieczki oraz zabawy integracyjne – nie ma ich w raportach kasowych. Do wyjaśnienia nadaje się sprawa paczek dla chorych. Z pozostawionej dokumentacji wynika, że w latach 2015 i 2016 sporządzono ich 160. 108 wydano członkom związku, 24 sprzedano kolegom z ZZPPM ZUW Urbex, los 28 paczek jest nieznany.
Komisja pracuje. Po zakończeniu kontroli ZZPPM rozważy, czy powiadomić prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
Od tygodnia bezskutecznie próbujemy się skontaktować z Marcinem B., Januszem O. i Mariuszem Ż.
FOT. ZZPPM/FACEBOOK.COM