Z ustaleń prokuratury wynika, że to złotoryjski rzemieślnik Sławomir T. zorganizował akcję kupowania głosów na burmistrza Ireneusza Żurawskiego, wyłożył na nią 800 złotych, zatrudnił Janusza K. i udzielił mu środka transportu do poruszania się po mieście. Przedsiębiorca usłyszał dziś zarzut sprawstwa kierowniczego. Grozi mu od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
Przed nim zarzuty w złotoryjskiej aferze wyborczej otrzymało pięciu meżczyzn: skupujący głosy Janusz K. oraz cztereech wyborców, którzy ulegli pokusie i dali się kupić za 20-30 złotych. W internecie można obejrzeć nagrany ukrytą kamerą film, w jaki sposób w bramie na ul. Piłsudskiego odbywała się transakcja.
Poza jednym z meżczyzn, którzy usłyszeli zarzut przyjęcia korzyści majątkowej w zamian za głos, wszyscy przyznali się do winy. Przyznał się również Janusz K. (oddany pod dozór policji, z zakazem opuszczania kraju). To 35-latek, karany wcześniej za jazdę po alkoholu, ojciec dziewięciorga dzieci, imający się różnych dorywczych zajeć. Jego zeznania wskazują na to, że wyborczej misji podjął się nie z celów ideologicznych, ale po prostu dla pieniędzy. Opowiedział prokuratorowi, że został zwerbowany przez 36-letniego Sławomira T. złotoryjskiego rzemieślnika. Twierdzi, że poza czwórką uwiecznionych na filmie mężczyzn, kupił głosy jeszcze od kilku wyborców.
Jak informuje prokurator Liliana Łukasiewicz z Prokuratury Okręgowej w Legnicy, już wczoraj policja podjęła próbę zatrzymania Sławomira T. Dzisiaj mezczyzna sam się zgłosił na komendę. Trwa jego przesłuchanie.
Sławomir T. usłyszał zarzut sprawstwa kierowniczego. Zdaniem prokuratury, w okresie od 15 do 16 listopada kierował dokonanym przez Janusza K. przestępstwem udzielenia korzyści majątkowej w zamian za oddanie głosu na burmistrza Ireneusza Żurawskiego. Rzemieślnik miał też wręczyć Januszowi K. 800 złotych na łapówki dla wyborców i udzielić samochodu. Osobiście i telefonicznie kontaktował się z Januszem K., sprawdzając, jak przebiega akcja.
Wszystkim zatrzymanym, łącznie z Januszem K. i Sławomirem T., grozi od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
powinni tego gościa na świadka koronnego powołać i zapytać kto to zlecił…
A Żurawski? Jemu nic nie grozi??!!