W latach 2012-2013 trzy zlecenia z Agencji Rozwoju Regionalnego Arleg trafiły do spółek osób powiązanych z nią towarzysko i zawodowo. W jednej udziałowcem była partnerka posła Roberta Kropiwnickiego, dyrektora zarządzającego. Druga należała do etatowej pracownicy Arlegu. Prawa nie złamano. A co z etyką biznesu?
Serwis Gazeta.pl opublikował dziś tekst Jacka Harłukowicza pod tytułem: “Jak zarobić na Arlegu”. Podając trzy przykłady, autor opisuje mechanizm przejmowania publicznych pieniędzy przez krąg osób powiązanych z Agencją Rozwoju Regionalnego Arleg w Legnicy – marszałkowską spółką powołaną by wspierać rozwój małych i średnich przedsiębiorstw.
Dwa pierwsze przykłady dotyczą konsorcjów, w skład których wchodziła spółka Agencja Rozwoju Społecznego ARS z 10-procentowym udziałem partnerki posła Platformy Obywatelskiej Roberta Kropiwnickiego. Rok temu konsorcja wystartowały w przetargach na szkolenie dla nauczycieli i usługi doradcze. Nikt poza nimi nie złożył oferty. Wygrały. Dostały z Arlegu zlecenia na łącznie kwotę prawie 316 tys. zł. Gazeta.pl pisze też o przetargu na usługi promocyjne i reklamowe z roku 2012. Wygrało go Wydawnictwo LCA – jednoosobowa spółka etatowej pracownicy Arlegu, która zaoferowała wykonanie zadania za 64 tys. zł.
Na czele Agencji Rozwoju Regionalnego stoi Jarosław Rabczenko, który będzie rywalem Tadeusza Krzakowkiego w jesiennych wyborach samorządowych. Dlatego Rabczenko sugeruje, że inspiracja do bijącej w niego publikacji mogła wyjść z legnickiego ratusza.
- We wtorek rada powiatowa Platformy Obywatelskiej rekomendowała mnie jako swojego kandydata na prezydenta Legnicy. Informacja o tym ukazała się w internecie i jeszcze tego samego dnia dostałem od pana Harłukowicza pytania o przetargi. Nie wierzę w przypadkową zbieżność tych faktów – mówi Jarosław Rabczenko.
Prawo zamówień publicznych nie zobowiązuje Arlegu do ogłaszania przetargów. Mimo tego, jak tłumaczy prezes Rabczenko, ogłaszają je w Biuletynie informacji Publicznej i na swojej stronie z dwóch powodów.
- Po pierwsze: zależy nam na transparentności. Po drugie, chcielibyśmy otrzymywać jak najbardziej korzystne oferty.
Komisje przetargowe w Arlegu są kilkuosobowe. Z zasady Rabczenko z nich nie zasiada, aby uniknąć posądzeń o stronniczość.
- Na postępowanie, które dotyczyło zakupu usług medialnych, zgłosiły się 2 podmioty, ale jedna oferta nie spełniała wymogów formalnych. W tej sytuacji nie mieliśmy wyboru – pozostała nam tylko oferta Wydawnictwa LCA.
Ponieważ Wydawnictwo LCA jest jednoosobową spółką pracownicy Arlegu, Rabczenko poprosił radcę prawnego o ocenę sytuacji. Usłyszał w odpowiedzi, że nie ma możliwości wykluczenia jakiejkolwiek oferty spełniającej wymogi formalno-prawne. Działanie takie naraziłoby Arleg na postępowanie przed Krajową Izbą Odwoławczą.
Analogiczna sytuacja zdarzyła się z Agencją Rozwoju Społecznego. Według Rabczenki, nie było prawnej możliwości zablokowania oferty.
A etyka?
- Sam na siebie ukręciłem bat – mówi Jarosław Rabczenko. – Mógłbym z wolnej ręki podpisać te zamówienia i nikt by o niczym nie wiedział. Ale zależało mi na transparentności i jak najkorzystniejszych ofertach. To tyle w temacie etyki.
Ażeby uniknąć takich sytuacji – widocznie występowały – niektórzy grantodawcy już w regulaminie zamieszczają swoja wykładnię etyki, która powinna obowiązywać w postępowaniu ze środkami publicznymi – niezależnie od tego czy ktoś ma obowiązek przeprowadzenia skomplikowanej procedury przetargowej czy też zamówienia z wolnej ręki (z wolnej nie znaczy z „hojnej”).
Poniżej cytat z regulaminu konkursu Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP:
„W konkursie stosowane są następujące zasady dotyczące unikania konfliktu interesów: Osoby pełniące funkcje w organach zarządzających lub organach kontroli lub nadzoru oraz pracownicy FED, a także osoby pozostające z nimi w związku małżeńskim albo we wspólnym pożyciu bądź w stosunku pokrewieństwa lub powinowactwa w linii prostej, pokrewieństwa lub powinowactwa w linii bocznej do drugiego stopnia, nie mogą uczestniczyć w procedurze regrantingu oraz wykonywać innych zajęć zarobkowych na rzecz podmiotu, z którym zawarto umowę o przyznanie grantu ani być członkami organów zarządzających, kontroli lub nadzoru podmiotów, z którymi zawarto taką umowę” .
Reasumując podmioty z takim doświadczeniem, radcowie prawni itd. powinni „ w temacie etyki” wiedzieć trochę więcej…